Co nas czeka w tym roku?

2017 był udanym rokiem dla rodzimych inwestorów. Ceny akcji na GPW solidnie wzrosły, choć ów wzrost nie był równomierny. Jaki będzie obecny rok? Perspektywy są optymistyczne, ale trzeba pamiętać, że rynki finansowe zawsze wiążą się z ryzykiem.

 

Rok 2017 udany, ale nierówny

Szeroki rynek reprezentowany przez WIG zyskał w ostatnich 12 miesiącach aż 23,2%. Najmocniejsze były duże spółki skupione w indeksie WIG20, który wzrósł o 26,4%. To bardzo dobry wynik. Czołowe indeksy europejskie były słabsze: brytyjski FTSE250 wzrósł o 14,7%, niemiecki DAX o 12,5%, francuski CAC40 tylko o 9,3%. Co może się wydawać zaskakujące, gorzej wypadła nawet amerykańska Wall Street, gdzie nieprzerwana hossa trwa już blisko 9 lat. Średnia przemysłowa DJIA zyskała 25,1%, a szeroki indeks S&P500 19,4%.

Polski rynek akcji nie był jednak wcale tak łatwy i przyjazny dla inwestora, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Nie wszystkie jego segmenty zachowywały się równie dobrze. Średnie spółki pozwoliły jeszcze solidnie zarobić – mWIG40 zyskał 15,0%, ale małe skupione w sWIG40 powiększyły swoją wartość jedynie o 2,4%. Co równie istotne, oba indeksy pięły się stabilnie w górę jedynie w pierwszych miesiącach. Druga połowa roku była już w ich wykonaniu znacznie słabsza. mWIG40 przeszedł w trend boczny, a małe spółki poddały się głębokiej korekcie i przez chwilę znalazły się nawet pod kreską. Uratował je dopiero sam finisz. Jeżeli więc ktoś wybrał zły moment i cel inwestycji, mógł nawet w skali całego roku stracić.

 

Prognozy na przyszłość są optymistyczne

Sytuacja gospodarcza jest dobra, a nawet wyśmienita. Wszystkie wskaźniki makroekonomiczne są na wysokich poziomach, pokazując rosnącą siłę polskiej gospodarki. Prognozy polskiego PKB na ten i przyszłe lata były regularnie rewidowane w górę. Fundamenty pod wzrost cen polskich akcji są więc mocne i perspektywy na bieżący rok rysują się w jasnych barwach. Opinie specjalistów są jak zwykle podzielone, ale zdecydowana większość stawia na wzrosty. Zyski mają być jednak niższe niż w 2017 r. i prawdopodobnie dojdzie do przegrupowania sił. Tym razem prym wieść mają spółki średnie i małe, a WIG20 ma zostać nieco z tyłu. Prognozy mają jednak to do siebie, że często jednak rozmijają się z rzeczywistością. Jak będzie faktycznie, dowiemy się dopiero pod koniec roku.

 

Gdzie szukać okazji?

Na przełomie roku siłą wyróżniała się branża odzieżowa. Większość spółek z tego sektora odnotowała w ostatnich miesiącach dynamiczne, pozytywne trendy w wielkości sprzedaży. Znalazło to odbicie w cenach ich akcji. Inwestorzy docenili dwucyfrowy wzrost przychodów CCC (w grudniu o 41,9% r/r), LPP (18%), Bytomia (17%), czy Vistuli (16%). Spółki odzieżowe korzystają na dobrej koniunkturze gospodarczej i rosnących wydatkach konsumentów. O dobrych perspektywach branży pisaliśmy,  kiedy akcje spółek odzieżowych znajdowały się jeszcze w fazie spadkowej korekty.

Dobrze prezentuje się też sektor bankowy, co z wyprzedzeniem przewidzieliśmy na naszym blogu. Wprowadzony na początku 2016 r. podatek bankowy okazał się nie tak straszny, jak się obawiano. Do dziś nie została też przyjęta ustawa frankowa, która mogłaby być dla sektora poważnym obciążeniem. Jej kolejne projekty były zresztą coraz łagodniejsze. Problem może się sam rozwiązać, bo kurs franka szwajcarskiego od roku systematycznie spada, a wraz z nim raty spłacanych kredytów. Na dodatek w ostatnich miesiącach tempa nabierać zaczęła inflacja. To przybliża termin rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych, co odbije się pozytywnie na wynikach banków.

Kolejnym sektorem z dobrymi perspektywami są deweloperzy. Widać to w raportach sprzedażowych poszczególnych spółek, np. sprzedaż Grupy Archicom wzrosła w IV kw. 2017 r. o 84% r/r., Lokum Deweloper sprzedał o 79% lokali więcej niż przed rokiem. Dom Development ocenia ponadto, że problemy z brakiem podwykonawców, wzrost cen materiałów budowlanych i wydłużenie czasu oczekiwania na decyzje administracyjne mogą spowodować zmniejszenie podaży mieszkań. Przy jednoczesnym silnym popycie, rezultatem może być dalszy wzrost cen. To zresztą naturalne. W czasach kryzysu, gdy ludzie nie mają pracy i zarabiają niewiele, nie stać ich na kupno mieszkania. Inaczej jest podczas gospodarczej prosperity. Zarobki szybują w górę, a wraz z nimi rośnie popyt na mieszkania. Skalę działalności powiększają też firmy, co wiąże się ze wzmożonym popytem na lokale komercyjne. O dobrej sytuacji w sektorze deweloperskim też pisaliśmy w naszym serwisie internetowym.

W dłuższym terminie na przyspieszającej gospodarce i inflacji powinny też skorzystać spółki wydobywcze. Rozgrzana gospodarka będzie potrzebować coraz więcej surowców. Trendy wzrostowe w cenach surowców powinny zostać utrzymane, a wraz z nimi rosnąć będą zarobki spółek zajmujących się ich pozyskiwaniem.

 

Pewności nie ma i nigdy nie będzie

Nie jest oczywiście tak, że zyski z naszych inwestycji możemy zacząć liczyć już teraz. Rynki finansowe są nierozerwalnie połączone z ryzykiem i ich przyszłość obarczona jest dużą niepewnością. Na ceny akcji wpływa tak wiele czynników, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądać za rok. Trzeba pamiętać, że hossa w USA hossa trwa już nieprzerwanie od dziewięciu lat. Są podstawy ku jej kontynuacji, ale bessa ma to do siebie, że przychodzi wtedy, kiedy jest najmniej oczekiwana. Niemniej na ten moment pozytywny scenariusz jest zdecydowanie bardziej prawdopodobny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.