Na czym polega efekt strusia?

Istnieje stary mit, według którego strusie zagrzebują swoje głowy w piasku, gdy się przestraszą. Udają, że niebezpieczeństwo nie istnieje, jeżeli go nie widzą. Czy Ty też tak robisz?

Zachowywanie się jak stukilowy ptak z kilogramowym mózgiem może nie jest takie złe. Jednak wiara, że problem sam się rozwiąże jeżeli będziesz trzymał głowę w piasku wystarczająco długo, nie jest najlepszą strategią finansową.

W 2003 r., Dan Galai i Orly Sade z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, wymyślili termin na opisanie zachowania inwestorów, którzy podczas pozornie ryzykownych sytuacji chowają głowy w piasek i udają, że ich nie ma. Odkryli, że w warunkach niepewności inwestorzy są skłonni zapłacić więcej za inwestycję, w stosunku do której informacje nt. ryzyka są rzadsze w porównaniu do inwestycji, w odniesieniu do których często raportuje się ryzyko, tj. płacą dodatkowo za „błogosławieństwo niewiedzy”.

Osoby, które wykazują duży niepokój w kwestiach finansowych zazwyczaj ignorują potencjalne problemy finansowe. Natomiast te osoby, które podchodzące mniej emocjonalnie do tej sprawy, w większym stopniu stawiają czoła problemom i szukają pomocy.

Błogosławiona niewiedza

Takie zachowanie można częściowo wytłumaczyć efektem dyspozycji czyli tendencją do zmniejszania poczucia straty, gdy z finansowego punktu widzenia nie ma to sensu. Tradycyjni ekonomiści twierdzą, że inwestorzy powinni troszczyć się o całość swojego majątku, a nie o to ile w danym momencie tracą czy zyskują. Ale inwestorzy to nie roboty. Chcą zmaksymalizować przyjemność i uniknąć bólu za wszelką cenę. Dlatego często możemy spotkać osoby, które nie chcą sprzedać nieruchomości, która traci na wartości, ponieważ boją się dowiedzieć jaką stratę faktycznie poniosły. 

Badania ekonomisty behawioralnego George‘a Loewenstaina oraz jego współpracowników wykazały, że inwestorzy rzadziej logują się do swojego rachunku po kryzysach gospodarczych, co tylko potwierdza efekt strusia. Posiadacze amerykańskiego funduszu inwestycyjnego Vanguard sprawdzali stan swoich rachunków dużo rzadziej w czerwcu 2008 r. niż w drugiej połowie 2007 r., gdy ceny akcji były wysokie.

Głowa w piasku na stałe

Typowe dla strusia zachowania można zaobserwować, w sytuacji, gdy ludzie są emocjonalnie w coś zaangażowani i potrafią odgrodzić się od negatywnych konsekwencji. Dotyczy to wszystkiego, poczynając od sprawdzania stanu konta karty kredytowej by nie zobaczyć ile się wydało (lub o ile przekroczyło swój budżet), aż po uregulowanie kwestii swojego testamentu lub spadku czy też nieprzeliczanie pieniędzy podczas obstawiania. To właśnie przez efekt strusia pozwalamy czasem, by stosik rachunków pokrywał kurz aż do dnia poprzedzającego termin zapłaty podatku i to przez niego wielu z nas jest nieprzygotowanych na emeryturę. Łatwo można próbować unikać nieuchronnej rzeczywistości i nie wykorzystywać okazji na wpłatę środków na konto emerytalne, gdy jesteśmy jeszcze młodzi.

Zamów bezpłatny newsletter, a będziesz otrzymywał na swojego maila ciekawe artykuły o inwestowaniu.

Samonakręcający się stres

Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w stanie Georgia, w Stanach Zjednoczonych pokazują, że ludzie, którzy martwią się o pieniądze, co do zasady mają większą trudność w podejmowaniu decyzji nt. ich finansów. „Wysoki poziom niepokoju często prowadzi do dobrowolnej bezsilności” piszą autorzy badania – John Grable, Wookjae Heo i Abed Rabbani. 

W ramach nagrodzonego eksperymentu naukowcy podłączyli badanych do specjalistycznego sprzętu, by zobaczyć jak faktycznie reagują na stresujące sytuacje związane z kwestiami finansowymi. Badacze odkryli, że osoby które wykazują duży niepokój w kwestiach finansowych zazwyczaj ignorują potencjalne problemy finansowe i rzadziej proszą o pomoc czy szukają rozwiązania. Osoby, które podchodzą mniej emocjonalnie do finansów w większym stopniu stawiają czoła problemom i szukają pomocy. 

Inne badania pokazują, że efekt strusia można wzmocnić, gdy koncentrujemy się tylko na teraźniejszości. To sprawia, że zwlekanie z podjęciem decyzji nt. swoich finansów przez tygodnie, miesiące czy nawet lata jest jeszcze bardziej kuszące. Typowa niechęć do matematyki i liczb również sprzyja odkładaniu decyzji w czasie. 

Dysonans poznawczy, czyli równoczesne posiadanie wykluczających się pomysłów, przekonań lub wartości to kolejny element, który może wzmagać ten stan. William Goetzmann i Nadav Peles w badaniu opublikowanym w Journal of Financial Research wykazali, że nawet dobrze poinformowani i odnoszący sukcesy inwestorzy mają tendencje do irracjonalnej zmiany postrzegania swoich inwestycji, gdy idzie im nieco gorzej. Innymi słowy, inwestorzy zmienili swoje podejście, by spróbować sprostać ich wyobrażeniu o sobie jako o „dobrych inwestorach”.

Stanie się przysłowiowym strusiem może wydawać się łatwe, jednak jeżeli będziecie ignorować problemy finansowe, to robicie to na własne ryzyko, gdyż mogą one z czasem stać się jeszcze poważniejsze.

 

Materiał źródłowy: „What is the ostrich seffect?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.