Blue chips wracają w wielkim stylu

W ubiegłym roku indeks WIG20 odstawał od pozostałych barometrów giełdowych. Relatywna słabość dużych spółek to przede wszystkim „zasługa” działań polityków. Giełdowa kondycja blue chips zaczęła poprawiać się wraz z końcem ubiegłego roku. Popis swoich możliwości duże spółki dały na przełomie roku.

Indeks WIG20 za sprawą napływu kapitału zagranicznego w imponującym stylu wzbił się na nowe maksima cenowe, a narodzona nowa fala wzrostowa wlała w serca inwestorów nadzieję na lepsze czasy.

Czy wzrost popytu na blue chips to lokalny wyskok, czy też globalna tendencja?

WIG20

Indeks WIG20

Początek nowego impulsu wzrostowego zbiegł się w czasie z wyborami prezydenckimi w USA. Eksperci w zakresie politologii i ekonomii spodziewali się, że zwycięży kandydatka demokratów Hilary Clinton, co miało też mieć pozytywny wpływ na rynki akcji. Obawiano się natomiast, że wygrana kontrowersyjnego liberała Donalda Trumpa przeceni giełdy. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Głosami elektorskimi wygrał Trump, a na giełdach ku zdziwieniu większości zapanował optymizm.

Skąd ten napływ świeżej gotówki na rynki akcji?

Już podczas kampanii wyborczej Trump zapowiadał stymulację fiskalną. Później jako prezydent elekt podkreślał wielkość Ameryki i potrzebę działań stymulujących przede wszystkim wzrost gospodarczy. Rynki odczytały te zapowiedzi m.in. jako wzrost inflacji i większą aktywność FEDu po stronie podwyżek stóp procentowych. Ryzyko wzrostu inflacji, uruchomiło również mechanizmy rotacji środków z rynku obligacji w stronę akcji i surowców. Na rynku amerykańskich obligacji ceny 10-latek przekroczyły 10-letnią linię trendu wzrostowego. Indeksy giełd na Wall Street wzbiły się na maksima cenowe. Dolar kontynuował tendencję umacniania względem koszyka zagranicznych walut.

Co dalej, czy możliwe są dalsze wzrosty?

W poprzednich cyklach zacieśniania polityki pieniężnej w USA, rynki akcji czekały do trzeciej podwyżki. W średnim terminie bowiem zaawansowany cykl zacieśniania polityki monetarnej nie jest korzystny dla rynku akcji. Jest to również zapowiedź zbliżającego się zakończenia długoterminowego trendu wzrostowego w USA. Z fazy wzrostu inflacji korzystać natomiast będzie rynek surowcowy. Również GPW w pierwszej fazie wzrostu cen surowców powinna razem z rynkami wschodzącymi (emerging markets) wykazywać relatywną siłę względem rynków rozwiniętych.

Wykres indeksu MSCI emerging markets

Wykres emerging markets

Wykres emerging markets

Podsumowując, poprawa nastrojów wśród dużych spółek naszego parkietu to efekt napływu świeżego kapitału pochodzenia zagranicznego. Kapitał ten uwolniony został z rynku obligacji i kieruje się w stronę akcji i surowców. Wchodzimy w fazę dynamicznych zmian notowań indeksów giełdowych. Rynki emerging markets powinny wykazywać relatywną siłę. Zagrożeniem jest natomiast koniunktura na Wall Street. Oprócz spodziewanej kolejnej podwyżki stóp w USA, niejednoznacznie oceniane są działania populistyczne nowego prezydenta oraz ustawa migracyjna.

[caldera_form id=”CF59783f0929545″]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.