W ostatnich tygodniach zmiany cen surowców mają silny wpływ na kursy akcji polskich blue chipów – PKN Orlen oraz KGHM. Ceny ropy naftowej w bieżącym tygodniu spadły do poziomów najniższych od sześciu lat. To może być najdłuższa tygodniowa seria spadkowa notowań surowca od prawie 30 lat – informują maklerzy. Baryłka ropy West Texas Intermediate, w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, jest wyceniana po 40,65 USD (stan na 21 sierpnia). Podobny trend spadkowy można zaobserwować na indeksie europejskiej ropy Brent, której baryłka wyceniana jest obecnie na 46,39 dolarów (stan na 21 sierpnia). To również najniższa wartość tego surowca od 2009 roku.
Głównym powodem spadków jest rosnąca podaż na rynku ropy. Amerykańskie firmy wydobywcze zwiększały liczbę platform wiertniczych i odwiertów wiosną tego roku. Był to efekt krótkotrwałej stabilności cen surowca, wówczas za baryłkę płacono ponad 60 dolarów. Część firm zainwestowała wtedy w nowe odwierty, aby zwiększyć wydobycie. Dodatkowo, na początku tygodnia kraje członkowskie OPEC zasygnalizowały, że pomimo nadmiernej podaży na świecie nie zamierzają zmniejszyć produkcji. Irak, drugi pod względem wielkości członek kartelu, poformował, że zwiększenie produkcji jest ważne dla zaspokojenia potrzeb rosnącej populacji kraju, natomiast Angola w październiku wyeksportuje najwięcej surowca od czterech lat. Sensacyjne informacje dochodzą również z Iranu. Izraelska firma Windward, założona przez byłych żołnierzy marynarki wojennej, twierdzi, że Iran ukrywa obecnie ponad 50 milionów baryłek ropy na statkach w zatoce Perskiej. Przedsiębiorstwo zdołało to ustalić za pomocą nowoczesnej technologii. Duża nadpodaż surowca, która zdaniem analityków sięga od 1 mln do 1,5 mln baryłek dziennie w stosunku do potrzeb rynku, wywiera bardzo silną presję na ceny.
Taniejąca ropa sprzyja jednak polskiemu potentatowi naftowemu, spółce PKN Orlen (niskie ceny ropy sprzyjają wyższym marżom rafineryjnym). Od lipca akcje spółki zdrożały o ponad 15%, osiągając w ostatnich dniach kolejne historyczne maksima. Aktualnie za akcję Płockiego potentata trzeba zapłacić 85,88 zł, najwięcej w historii. W obliczu przewidywanej kontynuacji spadków cen ropy, możliwe jest, że kurs akcji spółki będzie dalej wzrastał stwarzają okazję do zarobku inwestorom średnioterminowym.
Na przeciwległym biegunie znajdują się akcje potentata miedziowego, spółki KGHM. Wśród inwestorów zainteresowanych akcjami lubińskiego potentata próżno było szukać optymizmu. W piątek kurs akcji spółki osiągnął minimum na poziomie 83,00 zł za akcję. Przecena ta jest wywołana głównie przez znaczny spadek cen miedzi. Pomiędzy ceną akcji KGHM a ceną miedzi zachodzi silna zależność korelacyjna (współczynnik korelacji między nimi jest bardzo bliski wartości 1)
W tym tygodniu po raz pierwszy od 6 lat ceny miedzi spadły poniżej 5.000 dolarów za tonę. Notowania cena czerwonego metalu w pewnym momencie osiągnęły poziom 4.981 USD/t. Tak tanio nie było od lipca 2009 roku. Od rekordu z lutego 2011 roku miedź potaniała o połowę. Analitycy są zgodni, że głównym powodem przeceny metali przemysłowych są Chiny, które w ostatnich 15 latach zwiększyły znacząco swoją produkcję i pochłaniają ogromne ilości surowców. Tymczasem chińska gospodarka w ostatnich czasach ma się coraz gorzej: spada eksport, a tempo wzrostu gospodarczego w pierwszym półroczu najprawdopodobniej było niższe od oficjalnie raportowanych 7%. Dodatkowo, pozytywnie na sytuację KGHM nie wpływa spadek cen srebra, które od sześcioletnich minimów dzieli niewiele ponad 3%. Sam KGHM przyznał niedawno, że jeżeli sytuacja na rynku się nie zmieni, spółka będzie zmuszona do przeszacowania wartości aktywów oraz ograniczenia planów inwestycyjnych. Kurs akcji spółki KGHM stracił już ponad 32,5% od maja bieżącego roku. Biorąc pod uwagę, że sytuacja chińskiej gospodarki raczej nie ulegnie poprawie w krótkim horyzoncie czasowym, spadek cen miedzi może być kontynuowany. Oznaczałoby to dalszą przecenę na akcjach KGHM. Ewentualną pomocą dla spółki, mogłoby być zwolnienie jej przez rząd z podatku od kopalin ale ta kwestia pozostaje ciągle nierozstrzygnięta. Póki co, nie zanosi się jednak na poprawę nastroju inwestorów co do papierów miedziowego potentata.
Michał Rys