Krajowy rynek surowcowy. WIG30 jest dobrym pomysłem

             Indeks WIG20 dnia 2 stycznia br. wyznaczył średnioterminowe maksimum cenowe. W kolejnych tygodniach obserwowaliśmy wyraźne pogorszenie nastrojów. Skąd ta słabość?

             Jednak pomimo początkowych spadków, cały czas utrzymywały się korzystne uwarunkowania techniczne do kontynuacji ubiegłorocznych wzrostów (aktualne wsparcie przy 2.400 pkt.). Słabość na tym etapie rozwoju sytuacji wykazywał przede wszystkim sektor bankowy. Rynkowe nastroje mocno pogorszyły się na przełomie lutego i marca br.

             Wówczas warszawska giełda odczuła negatywny sentyment wobec rynku surowcowego. Spadające notowania miedzi, ropy naftowej i metali szlachetnych odbiły się na wycenach KGHM, PKN Orlen i Lotosu. Kolejny raz okazało się również, iż do GPW pasuje miano giełdy mocno uzależnionej od koniunktury na rynku surowcowym. Ciągnące w dół akcje wymienionych spółek zepchnęły indeks WIG20 poniżej poziomu 2.400 pkt., aż w rejon 2.250 pkt.

              Nastroje rynkowe poprawiły się natomiast od drugiej połowy kwietnia br. Korzystny klimat dla rynku akcji widoczny był również w maju br. W znacznej mierze wpływ na taki stan rzeczy miał utrzymujący się trend wzrostowy na zagranicznych giełdach akcji. Nie bez znaczenia kolejny raz okazało się jednak zachowanie rynku surowcowego. Wzrost apetytu na ryzyko oraz odreagowanie w górę cen miedzi, wsparły klimat inwestycyjny na GPW. W konsekwencji indeks WIG20 powrócił ponad poziom 2.400 pkt. i otworzył sobie drogę do dalszej aprecjacji w rejon 2.500-2.550 pkt. Dalszą aprecjację mogą jednak ograniczać niejednoznaczne perspektywy rynku surowcowego.

             Poniżej przedstawiamy wykres WIG20 na tle wykresu kontraktów terminowych dla spółek KGHM i PKN Orlen. W pierwszym badanym okresie, widoczna jest wysoka dodatnia korelacja, przede wszystkim pomiędzy WIG20 i kontraktem na lubiński kombinat. Natomiast od drugiej połowy kwietnia br. indeks WIG20 mocniej skorelowany jest z kontraktem na akcje PKN Orlen.

Rys1

        Decyzja FEDu ważna dla naszego rynku.
        W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się opinie, iż FED już wkrótce zacznie wygaszać program luzowania ilościowego. Rynki walutowe prawdopodobnie zdyskontują te oczekiwania wzrostem notowań dolara amerykańskiego. Czynnik ten wzmagać będzie presję na rynek surowcowy, który w znacznej mierze jest odwrotnie skorelowany do kursu USD (ceny surowców wyrażone są w dolarach). Ratunkiem w całej tej układance jest oczekiwane ożywienie gospodarcze. Wyższa dynamika światowego PKB, w tym również Polski, powinna bowiem doprowadzić do zatrzymania tendencji spadkowej w zakresie inflacji, a to automatycznie będzie stanowiło paliwo dla rynku surowcowego.

Poniżej wykres kontraktów na miedź na tle indeksu WIG20

Rys2

           Z zapowiedzi władz GPW z ostatnich tygodni wynika, iż trwają prace nad wprowadzeniem do statystyk nowego indeksu WIG30, którego zadaniem byłoby bardziej odpowiednie odwzorowanie poszczególnych segmentów krajowej gospodarki. W skład WIG30, jak sama nazwa wskazuje, weszłoby 30 największych spółek GPW. Decyzję tę uzasadniałoby po pierwsze argumentacja pozbycia się przez nasz rynek miana surowcowego.

          Ponadto warto zauważyć, iż w ostatnich miesiącach indeksem, który wykazywał wysoką dodatnią korelację z otoczeniem zewnętrznym był mWIG40. To właśnie szeroki wachlarz spółek wchodzących w skład indeksu średnich spółek w obecnej chwili w bardziej adekwatny sposób odzwierciedla poszczególne segmenty naszej gospodarki. W tym kontekście wprowadzenie indeksu WIG30 wydaje się być pomysłem jak najbardziej wymaganym. Indeks ten zgodnie z zapowiedziami prezesa GPW, Adama Maciejewskiego mógłby pojawić się jeszcze w tym roku.

         Poniżej przedstawiamy wykres indeksu mWIG40 na tle indeksu DAX

Rys3

         Wprowadzeniem do statystyk indeksu WIG30, warszawska giełda dogoniłaby również standardy panujące na rynkach rozwiniętych. Dla przykładu barometr niemieckiej giełdy DAX, grupuje 30 spółek o największej kapitalizacji. Z kolei S&P500, wyliczany przez nowojorską giełdę, obejmuje aż 500 wybranych amerykańskich firm. Równocześnie nowy, bardziej uniwersalny indeks WIG30 w automatyczny sposób rozszerzy możliwości inwestowania i tworzenia portfeli akcji. Dostępny będzie również szerszy wachlarz tworzenia różnego rodzaju strategii inwestycyjnych.

Mariusz Puchałka
Analityk giełdowy

 

Niniejsza publikacja jest publikacją handlową, została przygotowana przez ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie dołożyła należytej staranności w celu zapewnienia, iż zawarte informacje nie są błędne lub nieprawdziwe w dniu ich publikacji, jednak ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie i jej pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za ich prawdziwość i kompletność, jak również za wszelkie szkody powstałe w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.

4 komentarzy

  1. avatar
    Merle Fuller,

    Warszawska giełda jest głównym elementem rynku wtórnego i oprócz Głównego Rynku prowadzi rynek małych spółek NewConnect , rynek obligacji Catalyst oraz rynek energii poee. Handel na rynku wtórnym odbywa się za pośrednictwem członków giełdy, głównie domów maklerskich lub banków prowadzących działalność maklerską .

  2. avatar
    Mariusz Puchałka,

    Moim zdaniem WIG20 jest zbyt wąskim reprezentantem kondycji naszej gospodarki. Wprawdzie nie może w nim uczestniczyć więcej niż 5 spółek jednego sektora, to jednak zdominowany on jest przez banki i spółki surowcowe. Energetyka, czy telekomunikacja ze swoimi reprezentantami o niskim udziale w indeksie, nie ma szans na kreowanie trendów na indeksie WIG20. Stąd wprowadzenie do obliczeń indeksu WIG30 jest moim zdaniem bardzo dobrym pomysłem. Co do kwestii groźby powrotu WIGu do przedziału 36500- 42500 punktów, to za główny argument przemawiający za tym scenariuszem uznawałbym czynnik ryzyka związany z demontażem OFE.

  3. avatar
    Billy Baker,

    Jednak każda z jej składowych, jak cała układanka, wydają się mało przekonujące, jeśli zauważyć, że słabość ta ogranicza się jedynie do wskaźnika największych spółek. Indeks szerokiego rynku z trendem bocznym poradził sobie na dobre już na początku września 2012 r. i mimo, że pierwsze miesiące 2013 r. także w jego przypadku nie należały do udanych, nie wygląda na to, by groził mu powrót do przedziału 36500- 42500 punktów, w którym przebywał od sierpnia 2011 r. do końca sierpnia 2012 r. By dotrzeć do jego górnego ograniczenia, musiałby zaliczyć spadek o 5 proc. Choć trudno wykluczyć taki scenariusz, to jednak wydaje się on mało prawdopodobny. W podobnej sytuacji znajdują się wskaźniki małych i średnich spółek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.