W sierpniu giełdy pokazały nam, że nie wszystko we współczesnym świecie drożeje. Ceny na GPW spadały wprawdzie już od kilku miesięcy, ale ostatnie dwa tygodnie to już lawina wyprzedaży i przecena przekraczająca 50%. To był prawdziwy szok cenowy, a akcje spółek są dziś najtańsze od ponad dwóch lat
O tyle bowiem cofnęły się indeksy dużych i średnich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie w stosunku do kwietnia, „maluchy” potaniały jeszcze bardziej, bo ponad 60%. A zyski firm rosną, a przynajmniej rosły dotychczas. W I kw. obecnego roku zysk spółek notowanych na GPW wzrósł o blisko połowę w stosunku do roku ubiegłego. W efekcie tej rozbieżności (spadek cen i wzrost zysków), wskaźnik cena/zysk spadł do poziomów dawno nie widzianych. Dla szerokiego rynku mierzonego indeksem WIG osiągnął wartość z kwietnia 2009r. Akcje są więc równie tanie, jak na początku ponad dwuletnich wzrostów (wykres poniżej). Na Wall Street sytuacja przedstawia się podobnie.
Okazja to, czy pułapka? W tej chwili jesteśmy gdzieś pomiędzy młotem, a kowadłem. Wszystko zależy od punktu widzenia i poglądów na to, jak dalej potoczą się losy globalnej gospodarki. Na razie docierają do nas sygnały wyraźnego spowolnienia płynące zarówno z USA, jak i Europy (np. rozczarowująco niska dynamika PKB w USA i Niemczech w II kw.). Załamały się też wskaźniki wyprzedzające koniunktury, czyli indeksy PMI (amerykańskie ISM) oraz indeksy nastrojów konsumentów. Poprzez głębokie spadki giełdy starają się zdyskontować nie tylko oczywiste już wyhamowanie wzrostu gospodarczego, ale i wejrzeć w przyszłość, uwzględniając zwiększające się ryzyko nawrotu kryzysu. Stąd emocje mogą okazać się grubo przesadzone. Jeżeli skończy się tylko na okresowym spowolnieniu, z perspektywy czasu obecna sytuacja będzie postrzegana jako okazja. Z drugiej strony liczony obecnie wskaźnik cena/zysk może nas oszukiwać, uwzględniając już zawczasu przyszły spadek zysków. Wtedy okaże się ona pułapką dla tych, którzy swoje pieniądze postawili na to, że świat gładko poradzi sobie z zagrożeniami. Cóż, ryzyko nieodłącznie związane jest z inwestowaniem na giełdzie, a czym większa niepewność, tym większą premię możemy zebrać z parkietu.
strach i chciwość od zawsze ścierają się na giełdzie. wygrywa ten, kto te emocje potrafi okiełznać. w tej chwili przeważa strach, bo są ku temu powody, ale jak obawy się rozwieją, zwycięży chciwość i ruszymy do góry.
Akcje są tanie, ale mogą być jeszcze tańsze:)
jest tanio i owszem, ale to nie znaczy, ze nie moze byc jweszcze taniej;-)
niby tanio, ale to i tak kwestia gospodarki, a ponieważ z tą nic nie wiadomo, nie wiadomo też jak ugryźć wskaźniki. skoro wzrost spowalnia, to i tempo zysków spółek musi zmaleć, nie mówiąc już o recesji. giełdy po prostu dyskontują ryzyko z tym związane.