„Doktor Zagłada” znowu w grze

             Ostatnie symptomy słabości amerykańskiej gospodarki i odpowiedź w postaci spadków cen na światowych giełdach przypomniały światu o prof. Nourielu Roubinim. Prorok kryzysu teraz przewiduje, że czeka nas globalne spowolnienie.

             Nowojorski profesor stał się znany po tym, jak w 2006r. trafnie przepowiedział załamanie na rynku kredytów hipotecznych, a w efekcie nadejście głębokiego kryzysu finansowego i recesji w Stanach. Wtedy nazywano go „Doktorem Zagładą”, teraz określa się go mianem mędrca i media ochoczo wsłuchują się w jego prognozy. Roubini cały czas był i do teraz pozostaje sceptyczny w stosunku do obecnego ożywienia gospodarczego. W obliczu obecnej sytuacji coraz popularniejsza w mediach jest jego teoria Perfect Storm, która zakłada, że w 2013r. światowy wzrost gospodarczy zostanie zatrzymany.

             Już sama nazewnictwo nie ma pozytywnych konotacji. Mianem tym określano bowiem ogromny sztorm, który przeszedł nad Atlantykiem pod koniec 1991r. Zarzewiem był wygasający już huragan „Grace”. Postępująca poprawę pogody udaremnił wtedy zbieg kilku niekorzystnych zjawisk atmosferycznych,  prowadząc do odrodzenia żywiołu. Analogia do obecnej sytuacji ekonomicznej na świecie jest czytelna. Gospodarki dźwigają się z kryzysu, ale postępująca z dużym mozołem poprawa zagrożona jest mniej lub bardziej oczekiwanymi problemami, czyli: krytyczny zadłużeniem peryferyjnych państw strefy euro, więdnącym wzrostem w Stanach również okraszonym rosnącym długiem, koniecznością chłodzenia chińskiej gospodarki, czy stratami po japońskim trzęsieniu ziemi i rosnącymi cenami ropy na skutek konfliktów w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Uff… dużo tego. Splot tylu niekorzystnych zdarzeń tworzy potencjalną mieszankę wybuchowa, a do uruchomienia reakcji łańcuchowej obejmującej cały świat wystarczy iskra. Stąd też wciąż nie da się wykluczyć realizacji scenariusza przedstawionego przez Roubiniego.

             Pocieszeniem jest to, że on też się myli. Podobnie trafne przepowiednie, co ta z 2006r. później już mu się nie przytrafiły. Kiedy światowa gospodarka zaczęła się podnosić, nie wierzył w szybkie odbicie. Twierdził, że wychodzenie z kryzysu będzie powolne i przybierze kształt litery L, a recesja w Stanach trwać będzie od 2 do 3 lat. Rzeczywistość była jednak dużo bardziej optymistyczna i zgodna z założeniami większości ekonomistów. Teraz prognozują oni, że po obecnym spowolnieniu, w III kw. gospodarka USA znowu napierze rozpędu. Co ciekawe, sam Roubini, być może nauczony niedawnymi doświadczeniami, dopuszcza też inne scenariusze przyszłości. Prawdopodobieństwo, że wszystkie obecne zagrożenia skumulują się i zatrzymają świat w 2013r. Roubini ocenia na 1/3. Pozostałe możliwe ścieżki to według niego powolny i anemiczny wzrost lub opcja optymistyczna, zakładająca  rozwój szybki i dynamiczny (swoją drogą w ten sposób wyczerpuje chyba większość możliwości).

              Czas pokaże, czy Roubini będzie miał rację. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby ponura przepowiednia i tym razem się nie sprawdziła. Na razie oficjalne prognozy zakładają, że światowa gospodarka oprze się zagrożeniom i będzie rozwijała w miarę stabilnie i tego w tej chwili można się trzymać. Jeśli chodzi o giełdy, to te na bieżąco starają się dyskontować wszystkie pojawiające się czynniki ryzyka. W efekcie amerykańskie indeksy straciły przez ostanie półtora miesiąca blisko 7% wartości. U nas sprawa wygląda jednak dużo lepiej. W maju WIG20 wspinał się w górę trochę wbrew globalnej tendencji, a czerwcowa korekta przybrała formę bardzo łagodną i jesteśmy zaledwie 2% poniżej kwietniowych szczytów trendu wzrostowego. najbliższym punktem odniesienia na WIG-u20 niezmiennie pozostaje poziom 2800pkt. i póki on nie padnie, nie ma powodu martwić się o kondycję GPW.

4 komentarzy

  1. wielki geniusz nie przewidzial, ze KGH bedzie w 2011 powyzej 200 zl heheh

  2. antykryzys,

    niezwykle mało prawdopodobne żeby tak duży “kryzys” (ależ mnie to słowo wkurza – a raczej ci którzy go używają w co 2 zdaniu), powtórzył się w ciągu najbliższej dekady, przecież to wynikało z zawyżania wartości domów przez banki, teraz – przynajmniej mam taką nadzieję – już tego nie robią …. no chyba że na czymś innym…

  3. jakby nie bylo, to mu sie sprawdzi:) prorokiem tez trzeba umiec byc:)

  4. “Prawdopodobieństwo, że wszystkie obecne zagrożenia skumulują się i zatrzymają świat w 2013r. Roubini ocenia na 1/3. Pozostałe możliwe ścieżki to według niego powolny i anemiczny wzrost lub opcja optymistyczna, zakładająca rozwój szybki i dynamiczny (swoją drogą w ten sposób wyczerpuje chyba większość możliwości).”

    ale sprytna bestia – określił, że będzie źle, dobrze albo się za bardonie zmieni – profesjonalna analiza…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.