Polskie spółki giełdowe rozpoczęły już publikację raportów. W gęstych rzędach liczb ukryte są tam informacje cenne dla inwestora szukającego przyjaznego miejsca dla swoich pieniędzy. Dziś pod tym kątem przyjrzymy się rachunkowi zysków i strat.
Poprzedni wpis poświęciliśmy rachunkowi przepływów pieniężnych, dziś zajmiemy się kolejnym elementem raportów okresowych publikowanych przez spółki giełdowe. Nie chodzi nam o szczegółową analizę, na którą większość inwestorów po prostu nie ma czasu i chęci, ale o próbę wyłapania z raportu podstawowych informacji o spółce, które pomogą nam przynajmniej w części rozjaśnić jej sytuację.
Rachunek zysków i strat.
Jest podstawowym źródłem informacji o wynikach firmy. Sporządzany jest dla danego okresu i pokazuje, jak w tym czasie kształtowały się koszty, przychody i zyski przedsiębiorstwa. Pozwala ocenić rentowność spółki, jej zdolność do generowania zysków i samofinansowania. Dzięki porównaniu z przeszłymi danymi można określić tempo wzrostu sprzedaży oraz zysku i na tej podstawie zorientować się, czy spółka się rozwija.
Przy jego szybkiej analizie przyda nam się pojęcie poziomego czytanie raportów, które polega właśnie na porównywaniu poszczególnych pozycji w różnych okresach czasu, np. wielkość sprzedaży w kolejnych kwartałach czy latach. To prosta metoda, pozwalająca przy stosunkowo niewielkim nakładzie pracy ocenić sytuację i potencjał firmy. Dzięki niej wyłapać można dłuższe tendencje i przenieść je na kolejne okresy, próbując naszkicować przyszłość spółki. Poniżej znajduje się uproszczony schemat rachunku zysków i strat.
Pierwszą pozycją są przychody ze sprzedaży i jest to też jedna z najważniejszych wielkości. Spółki produkcyjne, usługowe i handlowe na sprzedaży towarów i produktów opierają przecież swoje funkcjonowanie. Ogólnie rzecz biorąc zdecydowanie największa część zysków przedsiębiorstwa powinna pochodzić właśnie z podstawowej działalności. W przypadku przedsiębiorstw produkcyjnych szczególne znaczenie ma oczywiście sprzedaż produktów własnych, która przynosi firmie największe zyski.
W ocenie wielkości sprzedaży przyda nam się właśnie porównanie do poprzednich okresów. Interesującym celem inwestycyjnym są spółki, które wykazują stabilny wzrost sprzedaży z jak najmniejszymi zawirowaniami. One bowiem mają największy potencjał dalszego rozwoju, co w przyszłości winno się przełożyć także na wartość ich akcji Ponieważ w niektórych obszarach sprzedaż związana jest z dużą sezonowością, w takich przypadkach najbardziej miarodajne jest porównywanie tych samych kwartałów w roku (np. IV kw. 2009 i 2010r.) lub też raportów rocznych. Dzięki temu dość szybko ocenić możemy dynamikę rozwoju spółki. Sprzedaż rosnąca szybciej niż inflacja obrazuje rozkwit firmy i odwrotnie, spadek sprzedaży odbije się na przyszłych zyskach i jest ostrzeżeniem przed możliwością pojawienia się kłopotów.
Od przychodów odejmujemy wszystkie koszty związane ze sprzedażą (koszt własny sprzedaży, koszty sprzedaży i koszty ogólnego zarządu) i otrzymujemy zysk (stratę) na sprzedaży. Tę wielkość też możemy oczywiście porównywać do osiągnięć z przeszłych okresów. Po uwzględnieniu pozostałych przychodów i kosztów operacyjnych powstających niejako mimochodem przy prowadzeniu podstawowej działalności (sprzedaż nieruchomości, dotacje, rezerwy itp.) pojawia się zysk (strata) z działalności operacyjnej. I to jest kolejna pozycja, na którą zwrócić powinniśmy szczególną uwagę. Pokazuje bowiem jakie zyski generuje podstawowa działalność i pozwala ocenić rentowność spółki. Idealna sytuacja to taka, gdy zysk operacyjny rośnie w tempie szybszym niż przychody. To wskazuje, że firma nie tylko się rozwija, ale jeszcze poprawia swoją rentowność.
Poniżej uwzględnić trzeba jeszcze pozostałe czynniki wpływające na ostateczny wynik, takie jak przychody i zyski finansowe, zdarzenia nadzwyczajne i podatek dochodowy. i wreszcie otrzymujemy końcowy rezultat, dla sporej rzeszy inwestorów i analityków najważniejszy, czyli zysku netto. Istotna jest zdolność do generowania trwałych i powtarzalnych zysków potwierdzona w długim okresie czasu. W kwestii hierarchii poszczególnych pozycji rachunku zysków i strat zdania są jednak podzielone, niektórzy zwracają baczniejszą uwagę jednak na przychody ze sprzedaży, uważając je za ważniejsze od końcowego zysku. Ten bowiem bierze się właśnie ze sprzedaży powyżej kosztów i kiedy ta sprzedaż spada, w pierwszej kolejności odciska się to na zysku. Trzeba też zwracać baczną uwagę na zdarzenia jednorazowe, które skutkować mogą nienaturalnym wzrostem bądź spadkiem zysku, ale nie obrazują dobrze sytuacji spółki. W efekcie może się np. zdarzyć, że firma wykazuje wysoki zysk netto, ale ma wyraźne problemy płatnicze (tu przydaje się rachunek przepływów pieniężnych, który ukazuje realne środki będące w dyspozycji spółki, a nie jedynie zapis księgowy). Z drugiej strony, małe zyski czy też strata wykazana w pewnym okresie może być skutkiem zwiększonych inwestycji lub kosztów związanych z wprowadzaniem na rynek nowego produktu. Takie wydatki mogą zaś przyczynić się do wzrostu zysków w przyszłości. Niemniej zysk netto, jako miernik efektywności przedsiębiorstwa, jest pozycją bardzo ważną. Pokazuje to, co spółka wypracowała w danym okresie i czym może podzielić się z akcjonariuszami (dywidenda) lub zwiększyć kapitał własny, który też przypisany jest posiadaczom akcji.
Pozostał nam jeszcze bilans, który znajduje się zawsze na początku raportu, jednak czytać winno się go jako ostatni, bo wtedy dopiero nabiera sensu. To następnym razem.
no i znowu odwieczny spor miedzy fundamentami i analiza techiczna. roziwazac sie go nie da, ale mozna obie metody polaczyc, np. kierowac sie sygnalami technicznymi, ale wybierac tylko spolki o twardych fundamentach
analiza raportow zajmuje kupe czasu a i tak nie przynosi wiekszych efektow niz rzut moneta, badania pokazuja, ze sprawdza sie ok. 50% rekomendacji. taka skutecznosc to i ja moge miec, kierujac sie np. kaprysem. tylko AT!
Tyle ze nie wszyscy bawia sie w spekulacje, niektorzy szukaja spolek na dluzej, nawet na lata.
artykuł ktorywnosi tyle co nic w przypadku spekuły na gpw