GPW zmienną jest

            Giełda to w końcu rodzaj żeński, a to zobowiązuje. Warszawski parkiet szybko się zmienia, z roku na rok stając się rynkiem coraz dojrzalszym. Miniony rok był pod tym względem wyjątkowo udany, a i obecny zaczął się od wprowadzenia nowych reguł.

            Warszawska giełda regularnie nabierają znaczenia w gęstym od konkurencji środowisku Starego Kontynentu. W zeszłym roku znacząco wzrosła jej kapitalizacja, przekraczając wartość 100mld. euro, w górę poszły tez obroty. Liczba notowanych spółek w grudniu przekroczyła 400. Mieliśmy trzy duże i co ważne, udane dla inwestorów indywidualnych prywatyzacje. Jako ostatnia na giełdę weszła sama GPW. Powoli, acz systematycznie rozwija się rynek instrumentów dłużnych Catalyst. Wprowadzono też pierwszy fundusz ETF (jego największym minusem, podobnie jak z Catalyst, jest niska płynność) i ułatwiono krótką sprzedaż akcji (tu akurat efekty wciąż są niezadowalające, ale to też wina nieodpowiedniego przygotowania brokerów). GPW zyskała też silnego partnera, podpisując porozumienie o strategicznej współpracy z giełdą nowojorską.

            Kolejne zmiany pojawiły się wraz z nowym, 2011r. Najważniejszą jest oczywiście wydłużenie sesji. Według uzasadnienia podawanego przez władze Giełdy, z założenia służyć ma ono przede wszystkim inwestorom. Dzięki temu mieć będą oni więcej czasu, by zareagować na pojawiające się popołudniami dane makro z USA i początek notowań na Wall Street. To zaś skutkować ma mniejszym skokiem cen dnia następnego, kiedy to Europa dyskontuje zachowanie giełd amerykańskich. Tyle, że najistotniejsze i tak będą kursy zamknięcia, a te dla polskich inwestorów zawsze pozostaną niewiadomą, geografii się nie przeskoczy. W tle decyzji, choć jawnie niewypowiedziane, kryją się zapewne chęci zwiększenia obrotów, a więc i dochodów GPW. W pierwszych dniach roku ten plan powiódł się średnio. Na pierwszych dwóch sesjach akcjami w Warszawie handlowano z równie niewielkim zaangażowaniem, jak pod koniec grudnia, a dodatkowe godziny wydłużyły jedynie martwy czas pośrodku dnia. Dopiero środa przywróciła aktywność i rynek poruszał się już bez przestojów. Opinie inwestorów o nowych rozwiązaniach są zróżnicowane, nie brakuje tych negatywnych. Niezadowoleni są brokerzy, którzy wcześniej wyraźnie protestowali przeciw zmianom. Dłuższa sesja oznacza dla nich konieczność reorganizacji pracy i zwiększone koszty.

            Od 3 stycznia inaczej liczone są tez obroty. Do tej pory podając ich wielkość sumowano wartość kupna i sprzedaży, teraz oblicza się je jednostronnie podając wartość  Rozwiązanie logiczniejsze i od dawna stosowane na rynkach rozwiniętych. Wystarczy mieć zmianę na względzie i przyzwyczaić się do wartości nominalnie o połowę niższych. Tu specjalnie nie ma się nad czym rozwodzić.

            Drugą nowością, która pojawiła się wraz z Nowym Rokiem jest indeks spółek dywidendowych. WIGdiv, bo taką ów indeks nosi nazwę, skupia w sobie 30 spółek z WIG20, mWIG40 i sWIG80, które w ciągu ostatnich pięciu lat przynajmniej trzykrotnie podzieliły się z akcjonariuszami swoim zyskiem, a ich stopa dywidendy była najwyższa. U nas spółki regularnie nagradzające swoich akcjonariuszy  to wciąż spora mniejszość, na zachodzie coroczna dywidenda to ogólnie przyjęta norma, a dla firmy prestiż. Czytelna informacja pozwalająca wyłonić rodzime rodzynki z coraz większego giełdowego ciasta może się przydać. Powtarzająca się regularnie dywidenda oznacza, że spółka systematycznie notuje zyski, świadczące o jej dobrej sytuacji i stabilizujące kurs akcji. Daje to na pewno większe pole dla świadomego wyboru, a to nie zaszkodzi. Dobrym przykładem może być RESPECT Index oparty o spółki odpowiedzialne społecznie, czyli takie, które prowadząc biznes kierują się zasadami etycznymi i robią w tym celu „więcej niż muszą”, tzn. więcej, niż nakazuje im prawo.  Kto zaryzykował swoje pieniądza właśnie w takie firmy, trafił w dziesiątkę. RESPECT Index uzyskał największą roczną stopę zwrotu spośród wszystkich indeksów obecnych na GPW (ponad 32%).

            Zmiany oznaczające rozwój i poszerzające możliwości są oczywiście dla inwestorów korzystne. Do nadrobienia zostało jeszcze wiele, miejmy więc nadzieję że obecny rok przybliży nas jeszcze bardziej do standardów wypracowanych na rozwiniętych rynkach zachodnich.

5 komentarzy

  1. fakt, z ta krotka sprzedaza to caly czas sie tylko wyglupiaja. miala byc rewolucja, a mozliwosci gry na spadki jak nie bylo, tak nie ma.

  2. a ja uwazam, ze praktyczna niedostepnosc krotkiej sprzedazy to skandal i chyba juz jakies fatum. znowu po szumnych zapowiedziach pozostal tylko smrod, a w trakcie bessy czy slabszych czasow to tylko kontrakty ktore nie wszystkim odpowiadaja. mnie nnie. za duze ryzyko z powodu dzwigni, wlasciwie to trzeba by caly dzien spedzac przy monitorze, a niektorzy jeszcze pracuja

  3. zgadzam sie. GPW ma zaledwie 20lat. powoli, spokojnie i konsekwentnie bedziemy doganiac swiat. i tak jestesmy najwieksza gielda w regionie i to jest rewelacyjne osiagniecie

  4. http://newconnect.blox.pl,

    Aj neigadaj,z e jestesmy zasciankiem. Sa kraje, gdzie jest duzo gorzej. Jestesmy poprostu rynkiem wschdozącym.

  5. jestesmy zasciankiem i do cywilizacji jeszcze nam daleko. liczba instrumentow jest zalosna (jeden ETF), plynnosc na wielu walorach pozostaje wiele do zyczenia, krotka sprzedaz nie dziala, nadzor szwankuje (manipulacje i przeklamania w informacjach)… byle do przodu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.