Banki tracą formę

          W 2009r. akcje banków notowanych na warszawskiej giełdzie cieszyły się dużym zainteresowaniem inwestorów. Indeks WIG-BANKI błyskawicznie odrabiał straty z dwuletniej hossy  i należał do liderów w przejmowaniu władzy od niedźwiedzi. Wiele zmieniło się na początku zeszłego roku, oczywiście za sprawą kryzysu w strefie euro.

          Problemy budżetowe nieustannie powiększającego się grona państw pokazały, iż sektor finansowy bynajmniej nie może się czuć bezpieczny. W razie niewypłacalności jednego z zagrożonych krajów, to właśnie banki ucierpiałyby najszybciej i najbardziej. W swoich portfelach inwestycyjnych posiadają one bowiem papiery skarbowe, w dużej części finansując długi europejskich rządów.

          Polskie banki w tym czasie miały się całkiem dobrze, systematycznie poprawiając wyniki lub przynajmniej utrzymując zyski na stałym poziomie. Negatywny sentyment do sektora bankowego rykoszetem trafił jednakże także w GPW. Choć sam indeks rósł dalej razem z rynkiem, hossa stała się już bardziej wybiórcza i niektóre z banków pozostały w tyle, a i liderzy miewać zaczęli kłopoty z utrzymaniem tempa. Sytuacja ta pogorszyła się jeszcze tuż przed końcem 2010r. i ta względna słabość sektora bankowego trwa do dziś. Tym razem źródeł doszukać możemy się na własnym podwórku. Najprawdopodobniej są nimi kolejne już nakładane lub dopiero planowane regulacje, które w założeniu zwiększyć mają bezpieczeństwo, ale przynieść mogą też znaczące ograniczenie zysków (rekomendacja T, planowany podatek bankowy czy ostatnie plany prawnej likwidacji dodatkowych dochodów ze spreadów walutowych przy spłacie kredytów ). Ta niepewność odzwierciedlona została w kursach. Pokazuje ją obserwowana od początku grudnia relatywna słabość indeksu WIG-BANKI w stosunku do szerokiego rynku reprezentowanego przez WIG (wykres poniżej).

120111 - WIG-BANKI

 

          Rynek zaczął też wymagać większej premii za ryzyko. Widać to wyraźnie w trendach podstawowych wskaźników wartości rynkowej, czyli P/E (cena rynkowa/zysk) i P/BV (cena rynkowa/wartość księgowa). W pierwszej części zeszłego roku za akcje banków inwestorzy skłonni byli płacić zdecydowanie więcej niż pokazywała średnia dla szerokiego rynku i oba fundamentalne wskaźniki kształtowały się na poziomach znacząco wyższych. Momentem przełomowym była eskalacja greckich problemów, po której papiery banków uznawać zaczęto za bardziej ryzykowne i wskaźniki zbliżać zaczęły się do średniej rynkowej. Przewaga szybko topniała, a w przypadku P/E wartości te już się zrównały.

 120111 - WIG-BANKI PE

 120111 - WIG-BANKI PBV

           Największe polskie banki mają silne fundamenty, ale przyszłe losy kursów ich akcji zależne są dużej mierze od zatrzymania greckiego domina. W tej chwili oparło się ono o Portugalię, ale nie brakuje obaw, że to jeszcze nie koniec i ten kraj również skorzystać będzie musiał z międzynarodowej pomocy. Następna w kolejce jest już Hiszpania, koszty jej ratowania mogą już przerosnąć możliwości UE i MFW.  Zagrożenie to bedzie miało najprawdopodobniej największy wpływ na koniunktrę w sektorze bankowym. Ewentualne obciążenie ze strony polskich władz też nie przejdą bez echa.

4 komentarzy

  1. nessesario,

    fakt, cos z tymi bankami nietego. co sie dziwic, jak z jednej strony kryzys, a z drugiej rzad coraz bardziej ogranicza ich swobode, niedlugio wchodzi kolejna “rekomendacja”, czyli nastepny zbior nakazow i zakazow, ktory bedzie ograniczal zysk. ten najblizszy program sponoruje literka “s”

  2. a mnie się wydaje, że to chwilowe i wkrótce banki znów ruszą z kopyta, o ile oczywiście kryzys w strefie euro uda się zatrzymać. u nas banki mają się dobrze, bo nie gromadzą gorących aktywow, jak te z zachodu Europy. po prostu w ostatnim czasie ich wycena została trochę “urealniona”, ale rosnące zyski nie pozostawią kursom wyboru:)

  3. Ostatnie zdanie quarka uważam w sumie za najważniejsze. Ogólna tendencja jest wzrostowa i spadki należy traktować jako okację do tańszych zakupów. Jak się trend zachwieje, to można będzie ograniczać pozycje, na razie nie ma powodu.

  4. zgadza sie. to glownie banki sa odpowiedzialne za ostatnia slabosc wig20. spolki surowcowe (miedzka) ciagna ceny w gore, reszta jakos sobie radzi, a banki doluja. nie ma sie co dziwic, krysys zadluzeniowy na nich sie odbije. z drugiej strony, bedzie co odrabiac, jak sie uspokoi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.