Styczeń już nie taki życzliwy

            Św. Mikołaj w tym roku nie zawiódł. Pod koniec listopada, gdy giełdy solidarnie osuwały się w dół, obaw o końcówkę roku było wiele. Kiedy przyszedł grudzień, sytuacja zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i indeksy dynamicznie ruszyły w górę. Teraz przed nami styczeń, również cieszący się wśrod inwestorów sporym uznaniem. Czy słusznie? 

         Na GPW rajd świętego wypadł wprawdzie mniej okazale, niż na rynkach dojrzalszych i trwał zaledwie tydzień, ale to wystarczyło do wyznaczenia nowych rekordów blisko dwuletnich wzrostów i wyniesienia rynku na poziomy nie widziane od ponad 2,5 roku. Jak pokazuje statystyka (tabelka i wykres poniżej), grudzień to najbardziej byczy miesiąc z całej dwunastki w niedługiej jeszcze historii GPW. W tym roku rodzime indeksy dobrze trzymają się statystyki. Od końca listopada WIG urósł o 5,2%, co jest bardzo blisko średniej historycznej stopy zwrotu (wyliczenia dla WIG20 znajdują się w tekście sprzed miesiąca: http://blog.ingsecurities.pl/2010/11/czy-swiety-mikolaj-istnieje/).

         Przed nami rok nowy, a jego pierwszy miesiąc też cieszy się wśród inwestorów dobrą sławą. Powszechnie mówi się o efekcie stycznia podnoszącym wyceny na światowych giełdach. Jego fundamenty tworzone są przez zakupy instytucji, komponujących na nowo swoje portfele inwestycyjne. Fama to tylko, czy giełdowa rzeczywistość? Poprzednie wyliczenia dotyczące końcówki roku nie okazały się całkiem bezwartościowe, przyjrzyjmy się zatem tym dotyczących stycznia.

 29.12.10 - ekfekt stycznia

                                                         źrodło obliczenia własne

 

      Średnia stopa zwrotu indeksu WIG w poszczególnych miesiącach roku.

29.12.10 - ekfekt stycznia (2)

        źrodło: obliczenia własne

 

          Na pierwszy rzut oka widać, iż początek roku nie jest już przez statystykę faworyzowany tak mocno, jak to było z grudniem. W historii GPW 12 z pośród 19 miesięcy rozpoczynających rok zakończyło się wzrostem WIG-u (63%). To dopiero piąty wynik  pośród całej dwunastki. Średnia stopa zwrotu plasuje styczeń tuż za podium, ale zalicza go też do elitarnego grona miesięcy, w czasie których przeciętnie zyskać można było powyżej 5%. Przy tym stosunek średniego zysku do średniej straty wynosi 1,72, co raz jeszcze daje czwarte miejsce. W przypadku rekordowego grudnia relacja ta wynosi aż 2,87. Taki samym wynikiem pochwalić może się tez maj, niewiele gorszy jest lipiec.

         To wyniki dobre, ale nie rewelacyjne. Grudzień jest zdecydowanie poza konkurencją, aura końca roku i związanego z tym podciągania wyników inwestycyjnych wyraźnie sprzyja giełdowej koniunkturze. Ostatni z dwunastu miesięcy przoduje we wszystkich statystykach, podstawy do uznania „rajdu św. Mikołaja” za realne zjawisko giełdowe są więc mocne.

        W przypadku początku roku sprawa jest już dyskusyjna. Historycznie rzecz ujmując, był to czas ponadprzeciętnie udany dla inwestorów na GPW. Czy wystarczająco, by uzasadnić jego dobrą sławę i famę tzw. „efektu stycznia”? Przeciwnicy mogą argumentować, że w takim razie mówić trzeba by również o efekcie lipca, czy kwietnia, a te miesiące nie funkcjonują przecież w powszechnej świadomości, jako specjalnie sprzyjające giełdowym inwestycjom. Każdy ma prawo do własnej oceny, ale na podstawie skromnej historii rodzimej giełdy obiektywnie tej sprawy rozstrzygnąć nie sposób. Cóż, tak czy owak, nie kalendarz jest najważniejszy, ale obecna koniunktura giełdowa. Ta zaś w tej chwili sprzyja bykom, jesteśmy przecież na najwyższych poziomach od początku blisko dwuletnich wzrostów. Coraz więcej technicznych wskaźników ostrzega jednak, że rok 2011 przywitać może nas korektą.

7 komentarzy

  1. nestradamuskk,

    statystyka sie malo liczy, wazne jest to, co tu i teraz. ale tak po prawdzie ten grudzien robi wrazenie i to juz nie jest przypadek i przyczyny sa oczywiste. grube ryby pchaja ceny w gore, zeby potem naciagac ludzi na rewelacyjne stopy zwrotu.

  2. grudzień ładnie górę, styczeń na razie znacznie gorzej, a skonczyć może się całkiem kiepsko. na razie statystyka jest pomocna.

  3. http://newconnect.blox.pl,

    gielda da zarobic jak zawsze. na spadkach tez mozna zarabiac. trudniej bedzie chyba tylko sednioterminowym inwestorom lub tym grajacym an forexie, dgzie waluta bedzie robic co chce

  4. tez na poludnie, tyle, ze duzo wolnie. jasne, ze pseudoreforma OFE ma tu kluczowe znaczenie. rynki nie sa glupie i staraja sie przewidziec skutki tej kradziezy. a te to raczej dobre nie beda dla naszych akcji. OFE kupowaly wczesniej na potege, od kwietnia tego kapitalu bedzie brakowac.

  5. czyzby dzisiejszy spadek to pierwsze echa zmian w OFE…chyba nie bo indeksy w Europie tez na poludnie

  6. Ciekawe jak na notowania naszych akcji wplynie obnizenie skladki do OFE z 7.2 do 2.3%. Bedzie znacznie mniej pieniedzy do zainwestowania na GPW i w razie korekt indeksow swiatowych nasze akcje beda bardziej podatne na spadki.

  7. W tym roku moze i nasza GPW da zarobic ale po drodze bedzie troche bujalo rynkiem. Zagrozen sporo a rynki sa juz wysoko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.