Majstrowanie przy OTC

         Rynek pozagiełdowy (OTC) jest drugim obok giełdy segmentem rynku regulowanego. Rynek OTC charakteryzuje się mniej surowszymi kryteriami dopuszczeń papierów wartościowych do notowań, niż to ma miejsce w przypadku giełdy. Niższe kryteria oznaczają automatycznie wyższe ryzyko dla inwestorów. Dopóki jednak przedsiębiorstwa wykorzystywały instrumenty pochodne z tego rynku jedynie w celu zabezpieczenia działalności podstawowej, wszystko było OK. Problemy pojawiły się, gdy do gry wkroczyli nieobliczalni spekulanci, a  niezaspokojony apetyt na ryzyko przerósł ostatecznie ich samych.

        Rynki pozagiełdowe (OTC, z ang. over-the-counter) są w większości krajów rynkami regulowanymi i podlegają nadzorowi. Obrót papierami wartościowymi na tych rynkach odbywa się bezpośrednio pomiędzy jego uczestnikami, co niesie za sobą wymierne korzyści np. niższe opłaty ze względu na brak pośrednika….

         …, ale też zwiększa ryzyko niewłaściwego wykorzystania danego instrumentu finansowego.

       Przykładami rynku pozagiełdowego są – w Polsce Centralna Tabela Ofert (obecnie BondSpot), a w Stanach Zjednoczonych – największy rynek pozagiełdowy na świecie Nasdaq.

       Notowania na CeTO odbywają się w systemie notowań ciągłych. Podstawową różnicą jest jednak fakt, że na CeTO wahania kursów instrumentów finansowych nie są w żaden sposób ograniczone. Przyczyną kryzysu finansowego, którego eskalację obserwowaliśmy dwa lata temu okazał się między innymi tytułowy rynek OTC, a w szczegółach transakcje pochodne zawierane poza rynkami regulowanym. Po przejściu najbardziej dotkliwej fali kryzysu, zarówno za Oceanem, jak i w Europie podjęto próby wprowadzenia nadzoru nad nieprzewidywalnym dotychczas rynkiem OTC. Działania regulacyjne rynku OTC mają na celu nie dopuścić do tego, aby powtórzyła się historia z 2008 r. W Stanach Zjednoczonych regulatorzy już w 2009 r. wprowadzili obowiązek rozliczania tego typu transakcji przez izby rozliczeniowe. Podobne zamierzenia miała Komisja Europejska, która w połowie września 2010 r. przedstawiła propozycje rozporządzenia w sprawie rynku instrumentów pochodnych, które regulują kwestie obowiązku rozliczania i raportowania transakcji na instrumentach pochodnych zawieranych pomiędzy bankami.

       Gdzie tak naprawdę tkwi problem związany z ryzykiem wykorzystania rynku OTC?

       Okazuje się, że za jedną z głównych przyczyn kryzysu finansowego uznano transakcje pochodne, które zawierane były na rynku OTC. Transakcje te nie podlegały większej kontroli, a zainteresowanym bardzo zależało, aby były one w jak największym stopniu niewidoczne dla nadzoru. Wartość zawieranych transakcji na rynku instrumentów pochodnych wielokrotnie przekraczała wartość pierwotnej transakcji. W tym miejscu przypomina się termin związany z tzw. subprime dotyczący ryzykownych kredytów hipotecznych, które również stały się źródłem nieszczęścia dla wielu instytucji finansowych będących na bakier z oceną ryzyka.

       Czy próba regulacji rynku OTC w Europie to dobra wiadomość dla inwestorów i przedsiębiorstw?

       Dotychczas spółki wykorzystywały OTC, w celu ograniczenia ryzyka m.in.:

       ▪  zmian kursów walutowych,
       ▪ wahań cen surowców,
       ▪ wahań cen paliw,      
       ▪ zmian stóp procentowych
       ▪ i innych czynników, które mogą mieć wpływ na wyniki finansowe.

       Z kolei instytucje finansowe szukały możliwość dodatkowego zarobku na tym rynku, zawierając przede wszystkim spekulacyjne pozycje na instrumentach pochodnych. Kiedy prawda wyszła na jaw, we wrześniu 2010 r. Komisja Europejska zdecydowała się wprowadzić obowiązek zawierania transakcji instrumentami pochodnymi tylko na rynku regulowanym, a ukłonem do przedsiębiorstw stał się zapis o wyłączeniu spod ograniczeń instytucji niefinansowych. Przedsiębiorstwa zakwalifikowane do grupy niefinansowych posiadają zatem obecnie przewagę. Mogą nadal korzystać z instrumentów pochodnych na rynku OTC, jednak zagrożeniem jest pokusa działania przy nadmiernym ryzyku inwestycyjnym, które nie podlega regulacji.

      Miejmy nadzieję, że lekcją z kryzysu okażą się wnioski, iż firmy powinny zająć się przede wszystkim podstawową działalnością, a działania zabezpieczające (czytaj w niektórych przypadkach spekulacyjne) na rynkach finansowych, stosować w należytą oceną ryzyka inwestycyjnego.

  

Mariusz Puchałka
Analityk giełdowy

 

Niniejsza publikacja jest publikacją handlową, została przygotowana przez ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie dołożyła należytej staranności w celu zapewnienia, iż zawarte informacje nie są błędne lub nieprawdziwe w dniu ich publikacji, jednak ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie i jej pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za ich prawdziwość i kompletność, jak również za wszelkie szkody powstałe w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.

4 komentarzy

  1. avatar

    Tak prawde mowiac, to ogon kreci psem, gdy rynek instrumentow pochodnych OTC istotnie wplywa na wzrost zmiennosci na rynkach bazowych

  2. avatar

    wiele mówiło się w czasie kryzysu o CDS-ach. Te instrumenty to też chyba tylko na OTC są notowane, bo do tego ryzykownego rynku dobrze pasują.

  3. avatar

    Wadą rynku OTC jest brak wystarczajacej przejrzystosci, gdyz informacje o warunkach i o jej przeprowadzeniu sa w posiadaniu jedynie zainteresowanych stron.

  4. avatar

    Regulowany pozagiełdowy rynek akcji w USA ma już sporą historię. Nasdaq powstał bowiem na początku lat 70-tych ubiegłego wieku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.