Do góry nogami, czyli o FED raz jeszcze

            Logika podpowiada nam, całkiem słusznie zresztą, że na dobre wieści gospodarcze giełdy reagować winny pozytywnie. Tak to wygląda zazwyczaj. Po zaskakująco dobrych danych, ceny wykazują większą chęć do wspinaczki i na odwrót, rozczarowujące informacje wzmacniają chęć realizacji zysków i rośnie presja podaży.

            Ostatnie miesiące wywróciły tę prostą zależność. Wielkim Magikiem zdolnym do walki z naturalnym porządkiem rzeczy okazał się być właśnie FED. Kilka miesięcy temu przebąkiwać zaczął o możliwości ponownego uruchomienia pras drukarskich i zasypania rynków nową porcją świeżych dolarów. Giełdzie w to graj, tani kapitał będzie przecież szukał miejsca, gdzie może się wygodnie rozgościć, a rynki finansowe nadają się do tego doskonale. Inwestorzy ruszyli do zakupów, by tę przyszłą sytuację zawczasu zdyskontować. No i mieliśmy wzrosty dziwne, takie, którym bynajmniej nie przeszkadzały ponure wieści z gospodarki. Rynek pracy alarmował o swojej słabości, no to giełda w górę, bo dodrukują więcej. Dobre wiadomości gospodarcze okazywały się dla koniunktury giełdowej niesprzyjające, bo pomoc może przez nie może być mniejsza.

            Po zeszłotygodniowej decyzji wszystko teoretycznie mogło wrócić do normy. FED zamachał różdżką raz jeszcze i na świecie pojawiać się będą nowe dolary. 600mld przez  8m-cy. Giełdy zareagowały radosnym podskokiem, ciesząc się z perspektywy słabnięcia amerykańskiej waluty, a w efekcie wzrostów cen surowców, obligacji i oczywiście akcji. Rzecz w tym, że FED poruszył rynki już wcześniej, samą myślą i słowami, zanim jeszcze zdążył cokolwiek realnego zrobić. Zwyżka trwa przecież od września dyskontując to, co wydarzy się dopiero w perspektywie najbliższych miesięcy. W zeszłą środę FED pozostawił sobie też furtkę do zmiany planów, utrzymując w ten sposób niepewność.

             Dowód tej niepewności i konsternacji pojawił się już dwa dni później, w piątek. Wtedy światło dzienne ujrzał comiesięczny raport z rynku pracy. Dane były nadspodziewanie optymistyczne. Nie dość, że liczba nowych etatów w październiku przekroczyła zdecydowanie wcześniejsze prognozy (w sektorze pozarolniczym przybyło 151tys. miejsc pracy, a oczekiwano wzrostu o zaledwie 60tys.), to jeszcze pozytywnie zweryfikowano dane za wrzesień. Taka informacja zdaje się potwierdzać tezę wielu ekonomistów, iż FED zdecydowanie się pospieszył. Jeśli kolejne wiadomości będą ja potwierdzać, znowu możemy oglądać paradoksalne i dziwne reakcje na giełdzie. Rynki pod tym kątem z uwagą śledzić będą wszelkie informacje z amerykańskiej gospodarki, jednak reakcja na nie jest łatwa do przewidzenia. Ze względu na źródła ostatnich wzrostów, po dobrych informacjach rynek może dojść do wniosku, że wcześniej przesadził, zaszedł za wysoko i teraz będzie musiał skorygować nadmierny optymizm

7 komentarzy

  1. W zasadzie Irlandia nie ma wyjscia sa naciski ze strony Niemiec miedzy innymi zeby Irlandia przyjela pomoc. Politycy obawiaja sie ze po Greckiej zawierusze nie stac juz unii na kolejne potkniecie bo to postawi pod znakiem zapytania cala strefe euro.

  2. Nie tylko Irlandia siedzi teraz w glowie posiadaczy akcji. Coraz bardziej martwia sie oni Chinami i tym co zrobi bank centralny tego kraju. Czy podniesie stopy procentowe schladzajac tym samym druga gospodarke swiata ? No wlasnie oto jest pytanie jesli tak sie stanie to przecena moze sie poglebic.

  3. Teraz rynki zyja Irlandia i tym ze ta nie chce unijnej kasy. Rzad Irlandii obawia sie ze jak przyjmnie unijna pomoc to bedzie musial poddac sie rygorom jakie niesie za soba unijna pomoc finansowa. Rynki maja teraz lamiglowke czy Irlandia przyjmnie pomoc i dopoki to sie nie wyjasni mozemy obserwowac oslabienie indeksow europejskich.

  4. Bernanke zaczal bawic sie w berka z rynkami. Jak widzi ze kreseczka gieldowego wykresu idzie na dol lub grozi jej spadek od razu drukuje pieniadze. Jak trend jest niezagrozony nie drukuje. Cos mi sie wydaje ze to doprowadzi w dluzszym terminie do wiekszego bum i wtedy juz nie pomoga kolejne dolary.

  5. Po ostatnim oslabieniu na rynkach surowcow i akcji widac ze ilosciowe luzowanie polityki pienieznej w znacznej mierze zostalo odzwierciedlone w cenach roznych aktywow a teraz przyszedl czas na biezace dyskontowanie nowych informacji ktore nie sa najlepsze. A to Chiny majace coraz wyzsza inflacje a to USA ktore nie dogadalo sie z tymi pierwszymi na szczycie G20 co grozi kontynuacja wojny walutowej czy wreszcie modny ostatnio wzrost rentownosci obligacji Irlandi i Grecji. Zagrozen jest sporo i rynki moga byc troche nerwowe.

  6. Ja bym to bardziej sprecyzowal. Nie jest tak zle, nie ma jedynie zadnych zasad ktore dawalyby komfort pracy z rynkiem i tyle.

  7. Nie od dzis wiadomo ze na rynku panuje tylko jedna zasada ktora brzmi nie ma zadnych zasad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.