CANSLIM

             Słowo w tytule jest nazwą ciekawej i popularnej strategii inwestycyjnej łączącej w sobie cechy podejścia fundamentalnego i technicznego. Do jej zastosowania nie potrzebujemy rozbudowanych analiz, ani specjalistycznej wiedzy. 

           Strategia CANSLIM została stworzona przez Williama O’Neal’a, autora wielu książęk dotyczących giełdy i skutecznego inwestowania oraz założyciela pisma Investor’s Business Daily. To dość proste narzędzie analityczne pozwalające na wytypowanie spółek dobrze rokujących na przyszłość, w oparciu o zrozumiałe oraz jasne kryteria fundamentalne i techniczne. Składa się z siedmiu kroków, których pierwsze litery tworzą nazwę całej strategii:

 

C – Current earnings per share, czyli bieżący zysk na akcję. Warunkiem, który uzasadniałby zakup akcji danej spółki jest wzrost kwartalnego zysku o 25% lub więcej w stosunku kwartał do kwartału. Oznacza to znacząca poprawę generowanych zysków w ostatnim okresie i duży potencjał w najbliższej przyszłości.

 

A – Annual earnings per share – czyli roczny zysk na akcję. Zyski roczne muszą rosną przynajmniej o 25% w ciągu ostatnich trzech lat. To drugi warunek inwestycji. Dzięki niemu upewniamy się, iż firma rozwija się stabilnie przez dłuższy czas utrzymując dobre tempo wzrostu.

 

N – News – oznacza jakieś dobre informacje napływające z firmy. Może być to np. jakiś nowy, znaczący produkt lub usługę, zmiany w zarządzie itp. Coś, co spowoduje, iż perspektywy rozwoju spółki staną się korzystniejsze i można spodziewać się większego popytu na jej akcje. W tym pojęciu  mieści się też osiągnięcie nowego maksimum notowań w ostatnim okresie przez kurs akcji, które jest traktowane jako sygnał transakcyjny.

 

S – Shares – O’Neal zalecał też uważną obserwację wolumenu znaną z analizy technicznej. Spore, ponadprzeciętne obroty towarzyszące wzrostom wskazują na akumulację akcji przez dużych graczy. W przeciwnym wypadku za ruchem nie stoją silni gracze instytucjonalni (fundusze) i ceny maję małe szanse, by utrzymać wysokie poziomy. I odwrotnie, spadki powinny odbywać się przy niskich obrotach wskazujących na nikłą podaż akcji. 

            O’Neal przeprowadził też badania nad optymalną liczbą akcji dostępnych w obrocie. Największą stopę zwrotu dawały spółki, które wyemitowały mniej niż, 12mln akcji, średnią wyliczył zaś na 4,8mln. Za warunek zawarcia transakcji O’Neal uznał zaś liczbę akcji w obrocie nie większa niż 25mln. Dzięki temu uchronimy się od ryzyka znacznej podaży akcji. W przypadku dalszej poprawy wyników duży popyt w konfrontacji z niską podażą stworzy  zaś środowisko sprzyjające wzrostom cen.

 

L – Leader or laggard – O’Neil sugeruje wybór wiodących firm w wiodących branżach. Uwagę zwrócić mogą też spółki, które korzystają na tym, iż wytwarzają coś odmiennego od reszty. Giełdowych maruderów należy omijać. W tym celu posługuje się rankingiem siły relatywnej tworzonym poprzez porównanie zachowania cen akcji w ciągu ostatnich 12 miesięcy na tle giełdowych indeksów (np. S&P500).

 

I – Institutional sponsorship – O’Neal radzi przyjrzeć się akumulacji akcji danej spółki przez instytucje finansowe (np. fundusze inwestycyjne, emerytalne itp.), szczególnie w ostatnich kwartałach. Upewnij się, że duzi gracze inwestują w twoje akcje, oni uważnie oceniają perspektywy danej spółki. Obecność inwestorów instytucjonalnych jest też jednym z warunków zajęcia pozycji, są oni potrzebni do wykreowania długofalowych wzrostów. Ich nadmiar jest jednak niepożądany. Gdy znaczna część akcji znajduje się już w rękach funduszy, trudno będzie o dalszy popyt, a niekorzystne informacje mogą skutkować nadmierna podażą akcji.

M – market­ –Jako, że ¾ walorów porusza się zgodnie z ogólnymi rynkowymi trendami, O’Neal radził oceniać obowiązujący kierunek giełdy na podstawie codziennej obserwacji średnich rynkowych. Co oczywiste, preferował inwestycje w trakcie mocnych trendów wzrostowych.

 

            Po spełnieniu powyższych warunków transakcji, samo wejście na rynek oparte jest już stricte na sygnałach technicznych. Za najważniejsze uznawane jest wybicie z cen z długotrwałej konsolidacji kształtującej się od 7 tygodni do 15 miesięcy. Mogą to być formacje spodka,  podwójnego dna,  baza  itp. Drugim istotnym kryterium jest towarzyszący wybiciu wzrost wolumenu. O’Neal zakłada, iż powinien o co najmniej 50proc. wyższy od przeciętnego. Wysoki wolumen poświadcza ważność samej formacji i nadaje rynkowi pęd, który potem ciężko będzie wyhamować.

           W kwestii wielkości otwieranych pozycji ścisłych wskazówek w metodzie Caslim nie ma. Autor strategii sugeruje jedynie liczbę spółek, w które powinniśmy inwestować. Maksymalnie, przy bardzo zasobnym portfelu, powinno to być nie więcej niż sześć, siedem firm. W przypadku kapitału średniej wielkości liczbę tę należy ograniczyć do czterech lub pięciu spółek, a przy zasobach najmniejszych skupić się na wybranych dwóch, trzech firmach. 

           Jeśli chodzi o linie obrony, to w strategii CANSLIM nie są one już uzależnione od zachowania rynku. Lokalizacja stopów oparta jest o metodę procentową. Zaleca się takie ich wyznaczenie, by wartość pozycji nie zmalała więcej niż 7proc. Tę zasadę można oczywiście udoskonalić w zależności od preferencji konkretnego inwestora, opierając się np. o teorię analizy technicznej. Jeśli np. sygnałem kupna jest wybicie z formacji, to naturalną konsekwencją takiego podejścia może być wycofanie się z rynku po zanegowaniu owego sygnału, czyli powrocie kursu do wnętrza formacji.

           Fundamentalną zasadą zamykania pozycji i realizacji zysków w CANSLIM jest wyjście z rynku po 20proc. wzroście cen akcji. Ponieważ równocześnie O’Neal zalecał umieszczanie stopa w odległości ok. 7proc. poniżej ceny zakupu, łatwo obliczyć, iż stosunek potencjalnego zysku do straty wynosi ok. 2,85, co jest przyzwoitym rezultatem. O’Neal duopuszczał jednak wiele wyjątków od reguły 20%.

           Przedstawiony powyżej krótki opis pozwala poznać z grubsza założenia strategii nazwanej przez jego twórcę CANSLIM. Według mnie, najcenniejszy jest fakt bazowania na dwóch różnych podejściach do rynku. Otrzymujemy w ten sposób zrównoważone narzędzie pozwalające ocenić zarówno fundamentalne, jak i techniczne perspektywy danej spółki. Szczegóły poznamy oczywiście dzięki lekturze książek O’Neal’a. Na jednej z nich wydawca pisze, iż: „Według niezależnych badań, przeprowadzonych przez Amerykańskie Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, wśród ponad 50 najbardziej znanych strategii inwestycyjnych system CANSLIM okazał się najbardziej konsekwentnym narzędziem inwestycyjnym, którego złożona stopa zwrotu z inwestycji wyniosła 350,3% od 1998 do 2003 roku”.

11 komentarzy

  1. niech sobie kazdy gra jak chce i stosuje swoje strategie. to przecież jego pieniadze i jego ryzyko. konflikt pomiedzy technika, a fundamentami i tak pozostanie nierozstrzygniety. i dobrze. jakby wszyscy grali w ten sam sposob, to gielda w ogole nie mialaby sensu. ktos przeciez musi sie mylic i byc po drugiej stronie;)

  2. do haha: Poleganie na czymkolwiek w trendzie spadkowym jest przepisem na “niepowodzenie” (ten wyraz pisze się razem!). Zauważ jedno “fundamentalisto”: to AT zdefiniowała pojęcie trendu, którym teraz się posługujesz. Poza tym AT nie daje sygnałów kupna w trendzie spadkowym, a dopiero po ukształtowaniu formacji odwrócenia. Stąd w trendzie spadkowym akcji się nie kupuje, robią to tylko fundamentaliści starający się naiwnie uśredniać cenę zakupu, co prostą droga prowadzi często do bankructwa.

  3. Panie Macieju, dwa miesiace minely, jak sie ma sprawa krotkiej sprzedazy akcji w sidomaOnline 8?

  4. tez jestem zdania ze poleganie na samej technice szczegolnie w trendzie spadkowym to przepis na nie powodzenie.

  5. sama technika ale poparta przynajmniej minimalnym rozeznaniem co sie dzieje w spolce i jakie prezentuje wyniki. To jak wynika z praktyki podwyzsza skutecznosc inwestycji co jest szczegolnie wazne kiedy na rynku mamy trend boczny lub co gorsza spadkowy. Na rynku spadkowym trudno zarabiac wiec wtedy trzeba wiecej czasu poswiecic na analize spolek nie tylko pod katem technicznym.

  6. WallStreetWoman,

    a ja sie poslugiwalam can_slim i z wynkiow jestem zadowolona:) te 20proc. to tylko taka ogolna zasada, zreszta nie to jest w tej metodzie najwazaniejsze, ale odpowiedni dobor spolek. szczerze mowiac nie znam sie za dobrze ani na analizie technicznej ani na fundamentalnej, a tu wszystko jest w miare proste i jasne.

  7. eeee tam… wystarczy sama technika pod warunkiem, zeby spółki były wystarczająco płynne. każdy technik wie, że wybicie ze spodka to bardzo mocny sygnał i nie musi zaglądać do raportów, porównywać branż itp. Jak sygnał się rypnie, to trzeba wyjść z rynku i tyle. nigdy się nie ma 100% pewności., ale nawet 50% nie jest potrzebne. Jak się wreszcie dobrze trafi, to i kilkaset procent można wycięgnąć. wychodzenie po 20 to FUNDAMENTALNA głupota

  8. laczenie techniki z fundamentami to dobra sprawa. fundamenty pokaze nam, ktora spolka ma silne podstawy, a technika zasygnalizuje moment, kiedy rynek to doceni

  9. no właśnie, sprawdza się jak rynek rośnie, czyli strategia jest wtedy rzeczą drugoplanową

  10. szczegolnie ostatni warunek jest bardzo wazny “M – market­ –Jako, że ¾ walorów porusza się zgodnie z ogólnymi rynkowymi trendami, O’Neal radził oceniać obowiązujący kierunek giełdy na podstawie codziennej obserwacji średnich rynkowych”
    Z moich obserwacji wynika ze jesli Wig znajduje sie powyzej pewnej sredniej kroczacej to ilosc zyskownych transakcji z inwestycji w poszczegolne wybrane spolki jest bardzo wysoka. Natomiast jesli Wig jest notowany ponizej tej sredniej nie warto sobie rynkiem zawracac glowe bo mamy duze szanse na strate. Ta prosta metoda daje dobre rezultaty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.