Trzy fazy kryzysu

         Po nieco ponad rocznym dynamicznym odreagowaniu światowych rynków akcji, którym jak zwykłe przewodziła giełda przy Wall Street, z pierwszymi dniami maja sytuacja zaczęła się wyraźnie pogarszać. Wprawdzie na początku tego roku również obserwowaliśmy silną korektę spadkową, po rozładowaniu której, rynki powróciły do wzrostów, jednak teraz sytuacja wydaje się bardziej poważna. Poważna dlatego, iż głównym motorem deprecjacji jest sektor finansowy, od którego w 2008 r. wszystko się zaczęło….

        Wielu historyków gospodarczych porównuje obecny kryzys finansowy do tzw. Wielkiej Depresji sprzed 80 lat. Jako początek obecnego globalnego kryzysu gospodarczego datuje się kwiecień 2008 r., a początek Wielkiej Depresji na czerwiec 1929 r. Wnioski płynące z obserwacji tych dwóch kryzysów sugerują niestety, że obecna recesja w pełni pokrywa się z pierwszą fazą Wielkiej Depresji. Jednak zdaniem ekonomistów jest i dobra wiadomość, a mianowicie najgorszego nadal można uniknąć.

       Z publikacji ekonomistów wynika, że spadek globalnej produkcji przemysłowej jest bardzo podobny do spadków notowanych podczas Wielkiej Depresji. W Europie spadek tego wskaźnika we Francji i Włoszech jest większy, niż w tym samym czasie roku 1930, podczas gdy w Wielkiej Brytyjskiej i Niemczech jest mniej więcej taki sam. Spadki w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie są również bliskie tym z lat 30. Dużo gorzej niż prawie 80 lat temu przedstawia się sytuacja w Japonii. Specjaliści wskazują również, iż załamanie wolumenu światowego handlu jest znacznie gorsze, niż w pierwszym roku Wielkiej Depresji. Spadek wymiany handlowej na świecie w pierwszym roku recesji jest równy dwóm pierwszym latom Wielkiej Depresji. Nastąpiło to nie z powodu protekcjonizmu, ale załamania się popytu na towary.

      Przy okazji Japonii otrzymujemy ponadto lekcję historii, która uczy, iż kryzys finansowy zazwyczaj przebiega w trzech fazach, z których każda wymaga innych działań ze strony władz. Pierwszą fazę doświadczyliśmy w 2008 roku, a dotyczyła ona przede wszystkim płynności. Podczas drugiej fali kryzysu zagrożone instytucje pozbywają się tzw. złych aktywów. Banki mają problemy, bo odpisy znacznie przekraczają wartość ich kapitału akcyjnego. Trudno im również pozyskać nowy kapitał, a więc najczęściej to rząd musi ochronić przed upadkiem poprzez dokapitalizowanie. Ostatecznie rząd może przejąć bank bezpośrednio lub poprzez zamianę długu na akcje. Trzecia faza to masowe upadłości korporacji.

      Przedwczoraj swoje wystąpienie miał szef FEDu. Ben Bernanke przedstawił opinię, iż ma nadzieję, że gospodarka utrzyma kierunek rozwoju i nie cofnie się by ukształtować tzw. drugie dno recesji. Bernankego szczególnie niepokoi fakt, że obserwowane od nieco ponad roku ożywienie w gospodarce jak dotąd nie było na tyle silne, aby poprawić sytuację na rynku pracy (stopa bezrobocia wynosi 9,7%). Dynamika PKB w I kw. br. wyniosła 3 proc. i zdaniem prezesa FEDu jest to dobry wynik w stabilnym okresie. Jeżeli jednak gospodarka wychodzi z głębokiej depresji wzrost w tym tempie, to zdecydowanie za mało, aby poprawić sytuację na rynku pracy. Wzrosły również obawy, że dojdzie do dalszego rozprzestrzenienia kryzysu finansowego w Europie, co z kolei negatywnie odbije się na rynku kredytowym w USA i na całym świecie (dojdzie do zaciskania rynku). Bernanke podkreślił, że FED monitoruje rozwój europejskiego kryzysu finansowego i uważa, że europejscy przywódcy podejmują odpowiednie kroki w celu rozwiązania problemów. Na pytanie kiedy dojdzie do pierwszej podwyżki stóp procentowych w USA, prezes FEDu wykrętnie odpowiedział, że „w przyszłości”. Na chwilę obecną Rezerwa będzie chciała maksymalnie utrzymać stopy procentowe na historycznie niskim poziomie, aby pielęgnować wzrost gospodarczy. Zdaniem wielu ekonomistów stopy procentowe w USA pozostaną na niskim poziomie do przyszłego roku, ze względu na europejski kryzys finansowy i wysokie bezrobocie w USA.

       Wygląda więc na to, że światowa gospodarka będzie potrzebowała agresywnej polityki monetarnej i fiskalnej znacznie dłużej, niż wielu się wydaje. Taki stan rzeczy wprowadza jednak obserwowaną już od pewnego czasu nerwowość na rynkach finansowych.

Czy rynki finansowe poruszają się ścieżką wielkiej depresji z lat 1929-1932?

KRYZYS090610

 

Źródło: Opracowanie własne

Mariusz Puchałka
Analityk giełdowy

 

 

 

Niniejsza publikacja jest publikacją handlową, została przygotowana przez ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie dołożyła należytej staranności w celu zapewnienia, iż zawarte informacje nie są błędne lub nieprawdziwe w dniu ich publikacji, jednak ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie i jej pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za ich prawdziwość i kompletność, jak również za wszelkie szkody powstałe w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.

5 komentarzy

  1. Pingback: SCOTT
  2. Pingback: JUAN
  3. avatar

    Wsrod niektorych politykow swiatowych mocarstw nadal panuje moga na ciagle powiekszanie zadluzenia bez kalkulacji przyszlych tego konsekwencji. I tak to Obama ma pretencje do Merkel ze rzad niemiecki za bardzo ogranicza zadluzenie swojego kraju dolujac tym samym popyt wewnetrzny i zagrazajac swiatowemu ozywieniu gospodarki. No co sie Obamie pokielbasilo nie mozna wiecznie zyc na coraz wiekszy kredyt, kiedys trzeba powiedziec stop i to robi wlasnie Merkel. To krok w dobrym kierunku a jak amerykanie musza ciagle byc zadluzeni po uszy aby utrzymac swoj amerykanski styl zycia na wysokim poziomie (na kredyt oczywiscie) to niech przynajmniej nie zabraniaja drugim zyc bardziej oszczednie.

  4. avatar

    Na razie inwestorzy na rynkach akcji nie martwia sie tak bardzo Grecja mimo ze ostatnio kolejna agencja ratingowa obnizyla rating dla tego kraju do poziomu ktory jest uznawany za smieciowy. W ten sposob oszacowano ryzyko nieudanej reformy finansow tego kraju. Politycy zapewniaja jednak ze Grecja sobie poradzi bo EBC skupuje jej obligacje ktore osiagaja wysokie poziomy rentownosci. W szczycie kryzysu greckiego rentownosc obligacji 10-letnich podskoczyla do 13%. Teraz jest okolo 9% i caly czas rosnie.
    Na razie Grecja jest pod kroplowka EBC ale co bedzie jak ja odlacza?

  5. avatar

    Pieniadze to nic innego jak wydrukowany na papierku dlug. zeby ktos dostal pieniadze z lokaty w banku ktos inny musi zaciagnac dlug na te kwote. Cala gospodarka kapitalistyczna oparta jest na dlugu. W zasadzie w zachodnim swiecie wszyscy sa zadluzeni po uszy to taki styl bycia. Z jednej strony zyje sie na kredyt bo bez kredytu nie stac ludzi na zycie na poziomie ktory gwarantuje im komfort lansowany szeroko w mediach i reklamach z drugiej strony czesc oszczednosci trzyma sie w dlugoterminowych funduszach inwestycyjnych z nadzieje ze te pokryja dlugi i jeszcze na emeryturze bedzie dodatkowa kasa. A co jak gieldy nie pokryja tego dlugu w dluzszym czasie? No wlasnie bedzie bida z nedza.

  6. avatar

    Caly czas jestesmy w trakcie kreowania powolnych ale nieuniknionych zmian swiatowego systemu finansowego. Przez cale dziesieciolecia pecznial balon zadluzenia krajow,instytucji i szarego obywatela zachodniego swiata. Teraz dlugi siegaja takich poziomow ze zaczynaja zagrazac systemowi. Jesli nie zostanie znalezione lekarstwo na ciagle powiekszanie zadluzenia system upadnie.

  7. avatar

    Obecne oblicze kryzysu jest inne niz to wynika z doswiadczen ubieglych dekad. Pierwsza faza kryzysu dotyczyla sektora finansowego na poziomie poszczegolnych bankow druga zas dotyczy sektora finansowego na poziomie calych krajow. W naszym regione Europy najbardziej zadluzonymi krajami w stosunku do PKB sa Wegry i…Polska. Dla Wegier relacja dlugu publicznego do PKB wynosi prawie 80% dla Polski 54%. Jednak Wegry w przeciwienstwie do naszego kraju chca robic glebokie reformy systemy podatkowego. Ogloszony ostatnio przez rzad Wegier plan ciecia wydatkow budzetowych i zmian podatkowych robi wrazenie. U nas na razie nie robi sie za wiele w tym kierunku. Politycy stosuja wygodna strategie zamiatania pod dywan az do monetu kiedy szydlo same wyjdzie z worka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.