Być jak rynkowy oscylator

         W poniedziałkowym wydaniu gazety giełdy „Parkiet” publikowany jest tzw. Barometr „Parkietu”. Ankietowani specjaliści od rynkowej koniunktury prezentują swoje opinie (prognozy) dla indeksu WIG20, indeksu Dow Jones, ceny ropy naftowej, ceny miedzi i kursu euro w złotych.

       Przy czym prognozy te mają ograniczony charakter, gdyż skupiają się na postawieniu strzałki w górę (wzrośnie) lub w dół (spadnie) przy poszczególnych kategoriach. Z naszych obserwacji wynika, że ankietę tą można wykorzystać jako pewnego rodzaju rynkowy oscylator do działania wbrew opinii większości. Jest on szczególnie pomocy jest przy założeniu, że spodziewamy się tendencji bocznej indeksu (danego instrumentu) w średnim terminie. Dla przykładu w wydaniu z dnia 24 maja zdecydowanie przeważały czerwone strzałeczki w dół (dla indeksu WIG20 4 do 1), tymczasem indeks WIG20 w skali tygodnia wyraźnie zyskał na wartości.       

      Na początku przypomnijmy podstawowe cechy charakterystyczne oscylatorów. W analizie rynków cechujących się brakiem wyraźnego trendu, kiedy ceny wahają się wewnątrz horyzontalnie biegnących granic, skuteczne sygnały inwestycyjne dostarczają nam właśnie oscylatory. Obserwacja oscylatorów nie kończy się jednak na okresach, kiedy na rynku obowiązuje tendencja boczna. Wykorzystuje się je również w połączeniu z wykresami podczas trendów wzrostowych lub spadkowych. W tych sytuacjach oscylatory informują inwestora o krótkoterminowych skrajnych sytuacjach występowania wykupienia lub wyprzedania rynku. Oscylatory mogą również ostrzegać, że trend traci swój impet, zanim stanie się to widoczne w zachowaniach cen. Często również narzędzia te wskazują na dywergencje informujące, że pewien trend dobiega końca.

      Jako generalną zasadę przyjmuje się, że kiedy oscylator osiąga skrajne wartości w górnej lub w dolnej strefie swojego zakresu wahań, oznacza to, że ceny zbyt szybko przemierzyły pewien dystans i można się spodziewać ich korekty lub pewnego rodzaju konsolidacji. Kolejna z ogólnych zasad mówi, że należy kupować, kiedy linia oscylatora przebywa w dolnej strefie zakresu swych wahań, a sprzedawać, kiedy znajdzie się w górnej strefie. Przecięcia poziomu „zero” wykorzystywane są często jako sygnały do kupna i sprzedaży.

      Literatura podaje, że są trzy najważniejsze zastosowania oscylatora. 1. po pierwsze oscylatory są najbardziej przydatne, kiedy osiągają skrajne wartości minimalne lub maksymalne. Mówi się, że rynek jest wykupiony, kiedy oscylator przebiega w pobliżu górnej granicy swoich wahań, zaś rynkiem wyprzedanym nazywa się sytuację, w której oscylator znajduje się w okolicach dolnego ekstremum. Stanowi to ostrzeżenie przed możliwością zmiany kierunku ruchu cen. 2. dywergencja, czyli rozbieżność pomiędzy zachowaniem oscylatora i ruchem cen w sytuacji, gdy oscylator znajduje się blisko swego ekstremum, jest zazwyczaj istotnym ostrzeżeniem przed możliwością zmiany trendu. 3. przecięcie poziomu zerowego może stanowić ważny sygnał do zawierania transakcji zgodnych z kierunkiem głównego trendu.

      Skutecznym zastosowaniem oscylatora jest teoria działania wbrew opinii większości. Można ją określić jako swego rodzaju analizę psychologiczną. Polega ona na badaniu stopnia optymizmu lub pesymizmu wśród uczestników rynków finansowych. Według tej teorii, jeśli zdecydowana większość ludzi ma podobną opinię w pewnej sprawie, to jest to na ogół opinia błędna. A zatem należy najpierw ustalić, co robi większość, a następnie podjąć działania w przeciwnym kierunku. Ciekawym pomysłem jest notowanie opinii prezentowanych przez rynkowych obserwatorów w codziennych gazetach giełdowych. Im bardziej optymistyczne są przedstawiane prognozy, tym bardziej agresywne będą ich transakcje kupna. Jeśli więc 80-90 proc. uczestników rynku to optymiści, którzy zajęli już swoje pozycje, nie ma już komu dalej kupować akcje i ciągnąć indeksy w górę (nastroje na rynku są w zdecydowany sposób jednostronne).

      Wielką sztuką jest umiejętność analizowania własnych emocji, czyli stworzenia z samego siebie pewnego rodzaju oscylatora. Bardzo często w początkowej fazie wzrostu rynku nie odczuwamy zbytniej chęci do posiadania akcji (nasz wewnętrzny oscylator emocji znajduje się na niskim poziomie). Z kolei największą dawkę emocji w kierunku posiadania akcji odczuwamy w okolicach szczytu lub zaraz po nim, po pierwszym większym skorygowaniu rynku, kiedy wydaje się, że ceny są atrakcyjnie niskie. Wówczas najczęściej opłacalną finansowo strategią jest pozostanie poza rynkiem w oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji i powrót własnych emocji do stabilnego poziomu. Wydaje się, że z tą drugą sytuacją mamy obecnie do czynienia, co sugerowałoby, że potencjał rozpoczętej w połowie kwietnia korekty spadkowej, nie został jeszcze w pełni wyczerpany.

OSCYLATORY020610

 

Mariusz Puchałka
Analityk giełdowy

 

Niniejsza publikacja jest publikacją handlową, została przygotowana przez ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie dołożyła należytej staranności w celu zapewnienia, iż zawarte informacje nie są błędne lub nieprawdziwe w dniu ich publikacji, jednak ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie i jej pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za ich prawdziwość i kompletność, jak również za wszelkie szkody powstałe w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.

3 komentarzy

  1. avatar

    Wcale mnie to nie dziwi ze wigometr byl dobrym antywskaznikiem. Przeciez specjalisci to tylko ludzie ktorzy podlegaja tak jak kazdy emocjom. Ich wyksztalcenie ekonomiczne,zdobyte licencje doradcy inwestycyjnego czy szlify maklerskie nie daja wcale istotnej przewagi nad innymi w kwesti przewidywania rynku. Ot tacy sami slepcy jak inni tylko ze licencjonowani. Jednak tez uwazam ze mogli dalej to pociagnac bo przy skrajnych emocjach trzeba bylo robic odwrotnie od przewidywan.

  2. avatar

    Jednym z powodow zaprzestania publikacji tego wskaznika byly jego kiepskie wyniki. Gielda co tydzien rozsylala ankiety do szacownego grona specjalistow w wiekszosci dobrze oplacanych zawracajac im gitare jakims tam przewidywaniem Wigu a w wyniku tego otrzymywano produkt ktory pokazywal ze ta zabawa w przewidywanie przyszlosci to kit. Specjalisci sie zniechecili podobnie jak GPW i dano sobie spokoj. Tymczasem byl to dobry antywskaznik.

  3. avatar

    Szkoda ze na polskim rynku nie ma takiego wskaznika nastrojow jak na rynkach rozwinietych. Kiedys publikowany byl tzw. Wigometr ktory okreslal oczekiwania specjalistow z branzy (zarzadzajacy,analitycy,maklerzy) co do ksztaltowania sie koniunktury w nastepnym tygodniu. Typowali oni czy indeks Wig spadnie,wzrosnie lyb pozostanie bez zmiany. Z moich obserwacji tego narzedzia w okresie od 2003 rok do poczatek 2004 roku wynikalo ze na 12 skrajnych wartosci tego wskaznika tylko 3 razy specjalisci mieli racje a w pozostalych sytuacjach nie. Czyli mozna bylo ten wskaznik traktowac jako parametr oceny rynku dzialajac przeciwko oczekiwaniom specjalistow w momencie gdy przyjmowaly one skrajne wielkosci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.