GPW odporna na powódź

GPW odporna na powódź

            Fala powodziowa przetacza się właśnie przez Polskę. Podczas gdy północ kraju wciąż broni się przed zalaniem, południe stopniowo wysycha. Woda się cofa, powoli odsłaniając ogrom zniszczeń. Poza osobistymi tragediami tysięcy mieszkańców zalanych terenów rodzą się także pytania o wpływ kataklizmu na gospodarkę.

           Wstępne szacunki wskazują, że straty podczas tegorocznej powodzi mogą być porównywalne lub nawet wyższe od do tych sprzed 13lat, kiedy nawiedził nas żywioł określony później mianem „powodzi tysiąclecia”. Według słów premiera skala zniszczeń przekroczy najprawdopodobniej 10mld zł. Oprócz bezpośrednich kosztów, Wielka Woda przyniosła też ze sobą zagrożenia, których negatywne skutki będą rozciągnięte w czasie i poznamy je być może dopiero za kilka miesięcy.

            Inwestorów giełdowych martwi oczywiście groźba, iż wielka woda dotrze również do warszawskiego parkietu. Powódź może wpłynąć na rodzimą giełdę w dwójnasób: bądź poprzez wpływ na sytuację gospodarczą bądź też szkodząc wynikom poszczególnych spółek.

            Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to zewsząd dobiegają uspakajające głosy.  Ekonomiści zapewniają, iż wpływ powodzi na gospodarkę w ogólnym rozrachunku będzie nikły, podobnie jak ewentualny spadek PKB, czy wzrost cen produktów rolniczych. W takim samym tonie wypowiada się rząd, zapewniając, iż nawet kilkunastomiliardowe straty nie są w stanie zachwiać budżetem państwa, który dysponuje środkami gotowymi do uruchomienia w sytuacjach nadzwyczajnych. Polska może liczyć też na wymierną pomoc Unii Europejskiej w ramach tzw. unijnego Funduszu Solidarności. W skrajnej sytuacji możliwa jest też nowelizacja budżetu. Finanse państwa, ani potencjał gospodarczy nie są więc zagrożone. Z tej strony ceny polskich akcji nie powinny ucierpieć. Spokojne podejście wspiera też historia, wyrażona w zachowaniu giełdowych indeksów w trakcie 1997 roku (wykres poniżej). Na wykresie widać, iż w lipcu giełda wprawdzie spadła, ale kolejne miesiące przyniosły szybką poprawę  koniunktury i powrót do szczytu z początku roku. Giełda warszawska chwiała się przy tym w rytm wyznaczany przez parkiety rozwinięte, nie odbiegając znacznie od ścieżki wytyczanej przez Wall Street.

 26.05.10

            W przypadku poszczególnych spółek sytuacja jest bardziej skomplikowana. Tu jednak konieczne jest podejście indywidualne i analiza każdej firmy z osobna. Niektóre z nich  wielka woda dotknęła bezpośrednio uniemożliwiając bądź utrudniając prowadzenie podstawowej działalności, na wyniki innych wpłynąć może pośrednio. Przestoje szczególnie zagrażają branży budowlanej. Już teraz wiadomo, iż woda wstrzymała budowę ponad 300km dróg. Na utrudnienia i szkody narzeka Polimeks-Mostostal, który przez powódź musiał wstrzymać prace na autostradach A1 i A4. W podobnym tonie wypowiada się też Budimex. Firmy nie oszacowały jeszcze strat, zapewniają jednakże, iż te nie będą wielkie i zostaną pokryte z ubezpieczeń. Większym problemem może być zmarnowany czas powodujący opóźnienia w wykonaniu kontraktów. Medal ma jednak dwie strony. W kolejnych miesiącach można oczekiwać nawet przyspieszenia, kiedy pojawią się nowe zlecenia na budowę domów i remonty dróg.

           Flagowym przykładem spółki, o której wyniki obawiają się inwestorzy jest niedawny debiutant, czyli PZU. Zgłoszenia szkód napływają do ubezpieczyciela tysiącami i pojawiają się obawy, że wypłacone odszkodowania mogą odbić się na  wynikach finansowych. W tym przypadku dużo zależeć będzie od skali zniszczeń, a co za tym idzie, wielkości wypłaconych odszkodowań. Ryzyko wystąpienia powodzi jest jednak podstawą ubezpieczenia i jako takie, oczywiście znajduje odzwierciedlenie w stawce. Firmy ubezpieczeniowe powinny być przygotowane na taki kataklizm, szczególnie tak duże jak PZU.

         Spokój wydaje się więc w pełni uzasadniony. Wielka Woda nie dotrze do warszawskiego parkietu, co najwyżej tu i ówdzie mogą pojawić się lekkie zawilgocenia, ktore nie powinny mieć specjalnego wpływu na kondycję całej giełdy.

7 komentarzy

  1. Sa kolejne szacunki dla welkosci odszkodowan ktore musza wyplacic ubezpieczyciele w naszym kraju. Na razie zamyka sie to kwota 460 mln zloty a jeszcze kilka dni temu bylo tylko 350 mln zl. KNF caly czas minitoruje ubezpieczycieli pod katem ich wydolnosci gotowkowej. Ciekawe ile z tego przypada na PZU.

  2. Ceny zywnosci rosly i beda rosly to naturalny proces taki sam jak wzrosty cen innych skladnikow koszyka inflacyjnego. Powodz nie ma tu wiekszego znaczenia. Z roku na rok zycie jest coraz drozsze ale na tym miedzy innymi polega rozwoj wedlug kanonow kapitalizmu. Nie kazdy jednak z tego dobrodziejstwa kapitalistycznego rozwoju korzysta bo na ogol pensje nie nadarzaja za rzeczywistym wzrostem kosztow utrzymania przecietnej polskiej rodziny.

  3. Juz wiadomo z grubsza ile wyniosa odszkodowania z tytulu powodzi. Ubezpieczyciele beda musieli wyplacic okolo 350 mln zl odszkodowan a zgloszono ponad 89 tys wnioskow o odszkodowania. To jednkak nie jest pelen bilans strat wnioski nadal naplywaja razem z druga fala powodzi.

  4. Przy pierwszej fali powodziowej pojawily sie obawy o wzrost cen zywnosci. Jak zapewniaja czynniki oficjalne w naszym kraju ceny zywnosci w wyniku powodzi nie powinny wzrosnac bo na terenach zalewowych nie bylo duzo upraw ktore moga ksztaltowac ceny zywnosci. To samo dotyczy innych krajow europejskich. Powodz nie wplynie w sposob istotny na wielkosc plonow. To dobra wiadomosc dla nas konsumentow. Jednak ceny zywnosci i tak rosna z kwartalu na kwartal co kazdy, kto robi zakupy, widzi w swoim portfelu.

  5. Spore straty w wizerunku naszego kraju wsrod turystow zagranicznych wywolala powodz. Co prawda prognozy pogody na najblizszy okres nie przewiduja juz dalszych intensywnych opadow deszczu wiec sytuacja powinna sie uspokoic jednak informacja o powodzi poszla w eter i robi nam krecia robote. Nasz kraj nie mial ostatnio szczescia. Najpierw bylismy na czolowkach ogencji informacyjnych we wszystkich mediach ze wzgledu na katastrofe smolenska pozniej ze wzgledu na powodz. Zadna z tych informacji nie tworzy pozytywnego klimatu wokol Polski. Wymierne straty spowodowane powodzia to nie tylko koszty odbudowy infrastruktury ale takze a moze przede wszystkim utrata wizerunku kraju przyjaznego turystyce.

  6. Na powodzi oprocz spolek z branzy budowlanej i turystycznej moga ucierpiec spolki ktore jako surowca uzywaja zboz,pasz itp. Narazie zadna ze spolek gieldowych nie podala potencjalnych szacunkow dodatkowych kosztow lub strat z tego tytulu i pewnie sie tego nie doczekamy wczesniej jak przy okazji wynikow za drugi kwartal.

  7. Na powodzi napewno ucierpi turystyka regionalna. Beskidy,Malopolska, Kotlina Klodzka to regiony ktore moga miec w tym roku mniejszy naplyw turystow. Na szczescie na GPW chyba nie ma za duzo firm z tej branzy ktore poniosa z tego tytulu dotkliwe straty. Jedynie budowlanka szczegolnie firmy ktore buduja autostrady moga ucierpiec bo prowadzone dotychczas prace ziemne zostaly calkowicie wstrzymane a wiele z nich trzeba bedzie wykonac na nowo bo woda rozmyla grunty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.