Dywagacje luźne i niezobowiązujące, o obecnej sytuacji traktujące

              Pod koniec stycznia na rynki finansowe zawitała wreszcie długo wyczekiwana korekta zeszłorocznych wzrostów. Wyczekiwana nie ze zniecierpliwieniem, lecz z obawą. Dwa potężne ciosy, którymi podaż uderzyła w parkiet w pierwszym tygodniu lutego poważnie zachwiały dobrym samopoczuciem posiadaczy akcji. Są też pretekstem do ponownych rozważań nad stylem wychodzenia rynków z globalnego kryzysu.

 

            Kiedy na światowych rynkach szalała bessa, a ceny ostro pikowały w dół pojawiać się poczęły spekulacje o kształcie, mającego uformować się w przyszłości, dna. Przeważały wtedy trzeźwe opinie, iż gospodarka odżywać będzie powoli, równie długo formowane będzie dno bessy na rynkach finansowych, np. przyjmując kształt litery W. Tymczasem w lutym w zeszłym roku giełdy zawróciły ostro, nagle i niespodziewanie. Ceny zaczęły systematycznie rosnąć, mimo wciąż szalejącej recesji.

              Okazało się, nie pierwszy raz zresztą, iż giełda wyprzedza rzeczywistość, próbując antycypować przyszłą sytuację gospodarczą. Akcje mogą sobie dobrze radzić nawet  w słabym otoczeniu gospodarczym, pod warunkiem, że oczekują silnej poprawy w przyszłości. Takie nadzieje były i inwestorzy próbując wyprzedzić realne trendy w gospodarce, podnosili rynkowe wyceny spółek. Wraz z coraz wyższymi poziomami cichły głosy o mozolnym wychodzeniu z zapaści, a tu i ówdzie coraz wyraźniej dało się słyszeć radosne okrzyki o kilkunastoletnim nawet okresie rynkowego prosperity. Litera W przestała istnieć, a alfabet kończył się przy V. Do czasu. Czarne chmury zasłoniły giełdowe niebo ponownie, a napłynęły wraz z informacjami o budżetowych kłopotach peryferyjnych państw strefy Euro. Grecja, Hiszpania i Porugalia nie są pierwszymi krajami, których dotknął ten problem, wcześniej były przecież Islandia i Łotwa. Choroba jest więc zaraźliwa i może się rozprzestrzenić. Zawirowania budżetowe w przyszłości dosięgnąć mogą też takie gospodarcze tuzy, jak Wielka Brytania, a nawet nietykalne dotąd USA (groźba obniżenia ratingu amerykańskich obligacji).

            Równocześnie powróciła wizja wystąpienia drugiego dna kryzysu. To bowiem, czego rynki akcji potrzebują teraz najbardziej, to dowody, iż wzrost gospodarczy się utrzyma. Tymczasem przesadnie rozdmuchane przez programy pomocowe deficyty mogą nie być już w stanie dźwigać ciężaru dalszego wspierania i stymulowania gospodarek oraz ratowania prywatnych firm. W zamian za zaangażowanie w łagodzenie skutków kryzysu część ryzyka z sektora prywatnego przerzucona została na coraz bardziej obciążone zadłużeniem budżety państwowe. Teraz społeczeństwa będą musiały uporać się z kosztami socjalizmu na skalę wcześniej niespotykaną. Wiecznie na kredyt żyć się nie da. Obecne przesilenie miało swoje głębokie źródła w nadmiernym zadłużeniu osób prywatnych, jaka więc skalę osiągnąć może krach, gdy regulować swoich należności nie będą w stanie całe społeczeństwa? Bieżący rok upłynąć może zatem w cieniu zagrożenia niewypłacalności całych państw. Jeżeli dołożymy do tego, iż wolniej od wcześniejszych założeń poprawia się stan światowej gospodarki (niepokoi szczególnie wciąż słaba kondycja amerykańskiego rynku pracy), to nerwowa reakcja giełd nie wydaje się być taka przesadzona. W tej chwili wizja ta wydaje się dość kasandryczna i oby taką pozostała. Zagrożenie jednakże jest realne i w przypadku choć częściowej realizacji negatywnego scenariusza podwójne dno na wykresach giełdowych indeksów może okazać się nie najgorszym rozwiązaniem.

12 komentarzy

  1. avatar

    za grecja leca juz inne kraje i cos mi sie tak zdaje, ze caly ten socjalny system niedlugo sie rypnie. bedzie wielkie BUM, a potem pozostanie powrot do krwiozerczego kapitalizmu. trzeba bedzie budowac wszystko od nowa, a jakos nie wydaje mi sie zeby wielka ogolnoswiatowa komuna dala rade. zreszta nie bedzie juz od kogo pozyczac 😛

  2. avatar
    bolsa_de_valores,

    pieniadze nie biora sie znikad i drukarnia tez nie jest ich zrodlem, takze zadne pociagi (krotsze czy dluzsze)sprawy nie zalatwia… trzeba ograniczyc socjal i pozwolic dzialac rynkowi, a nie ladowac kase w podupadajace firmy i w ten sposob podtrzymywac nierentowne zdechlaki prze zyciu. jednym z zadan kryzysu jest odstrzal najslabszych, a przezycie najsilniejszych. naturalna selekcja, jak w ewolucji. to, co sie dzieje obecnie, to zaburzenie normalnego cyklu i przyjdzie nam za to zaplacic. grecja nie bedzie ostatnia.

  3. avatar

    kryzys w Grecji zostanie zalatwiony kolejnym pociagiem pieniedzmi z Unii…choc wiadomo ze rzady tych panstw nie beda z tego zadowoleni.

  4. avatar

    …czyli chcialo by sie powiedziec witamy na Ziemi…zyczymy powodzenia…spotykamy sie ponownie za jakis czas.

  5. avatar

    …ach ci niektorzy bankowcy. Ojca matke by sprzedali zeby tylko zrobic dobry wynik i jeszcze bardziej plawic sie w luksusach, co za upadek obyczajow. Oto okazalo sie ze kilka zagranicznych sprytnych bankow zeby zrobic kase zaproponowali Grecji taki maly ukladzik,instrumencik finansowy. Oni zarabiaja a przy okazji Grecja kantuje Komisje Europejska, czy jakos tak, na zadluzeniu. Oj nieladnie panowie bankowcy przeciez wasza praca opiera sie glownie na zaufaniu… i pieniadzach ktore nie naleza do was (mowa o oszczednosciach ludnosci). Skoro wysocy urzednicy bankowi posuwaja sie do takich krokow a kraje je akceptuja to za jakis czas moze sie okazac ze dane makro ktore podaja niektore kraje a na ktore inwestorzy czekaja z takim upragnieniem tez sa ciut inne. Ludzie ktorzy dopuscili sie takich machlojek powinni byc natychmiast wyrzuceni z roboty (przepraszam za wyrazenie) na zbity pysk. Ale tu zaczynaja sie schody no bo jak taki prezes banku zobaczy
    ze ixinski wymyslil takie cacko (fachowo to sie nazywa instrument finansowy) co daje przychody dla banku to bedzie kombinowal jak kon pod gore zeby go nie zwolnic, toż to prawdziwy skarb:). A to ze do konca to niemoralne, klamliwe i obludne to juz inna sprawa, ale przeciez tak naprawde licza sie tylko przychody i udzialy w rynku.

  6. avatar

    Problem w tym ze Grecja to nie jedyny kraj ktory na problemy spojrzcie na Hiszpanie Irlandie Portugallie Tam nie dzieje sie dobrze. Jednemu mozna pomoc ale trzem, czterem to juz przesada.A niby kto ma pomagac jak budzety napiete, nic tylko patrzec jak strzeli ta guma. Syfa pudrem sie nie wyleczy nie ma takiej mozliwosci! W Chinach i USA tworzy sie nastepna banka na nieruchomosciach komercyjnych moze byc zagrozone nawet ok. 3000 bankow. Zapikujemy i to ostro juz niedlugo. Ja obstawiam złoto i to pomimo ze wydaje sie juz i tak drogie 🙂

  7. avatar

    z przewidywaniem prze ekonomistow czy bedzie V czy W jest tak jak z pogoda albo bedzie dysc albo slonce…

  8. avatar

    W dlugu nie ma nic zlego pod warunkiem ze ten co go zaciaga ma realne perspektywy jego splaty. Kiedy ta granica jest przekroczona pojawiaja sie powazne problemy bo wtedy trzeba jednak dziure latac nastepna dziura zadluzenia. W skali krajow zagadnienie jest natury bardziej politycznej niz fianansowej. Kiedy dana frakcja jest przy wladzy za wszelka cene chce miec duze poparcie co w paktyce przeklada sie na brak reform (bo te zawsze sa niewygodne) i rozdawnictwo pieniedzy (bo to jest mile widziane). Do przeprowadzenia prawdziwych reform trzeba duzego autorytetu i charyzmy nie tylko politycznej. Tylko wtedy spoleczenstwo moze zgodzic sie poniesc ciezar reform. Ale czy takie autorytety w ogole istnieja ?
    Niestety na ogol reformy dokonuja sie przez dostosowania rynkowe i kryzysy. Nie inaczej bedzie i tym razem.

  9. avatar

    nie bedzie zadnej upadlosci krajow bo w ten sposob rozpadl by sie caly domek z kart. Co najwyzej zobaczymy dalsze nasilajace sie protesty spoleczne byc moze cos wiekszego na wzor Argentyny ale pozniej wszystko przycichnie…az do nastepnego kryzysu. I tak w kolko.

  10. avatar

    tera zadluzenie calych krajow bedzie liczone nie w miliardach, nie w bilionach bo to juz za male liczby jeno w pierdylionach. 1 pierdylion to taka jednostka pieniezna po przekroczeniu ktorej upadaja cale kraje…

  11. avatar

    lobby bankowe bedzie dokladnie analizowac sytuacje w Grecji i kalkulowac co sie bardziej oplaca. Pozwolic upasc temu krajowi pod wgledem finansowym i stracic czesc pieniedzy czy ratowac go i ryzykowac dalsza kase. To nie lada zagadka a nikt nie zna optymalnego rozwiazania. Najwiecej do stracenia maja Niemcy i Francja, Wlk Brytania i USA duzo mniej. Czy bedzie efekt domina? Na razie nie, choc kierujac sie zdrowym rozsadkiem widac ze w dluzszym okresie czasu praw ekonomii nie da sie oszukac. Ciagle powiekszanie zadluzenia calych panstw predzej czy pozniej doprowadzi do duzego bum,chyba ze kraje zaczna reformowac gospodarki, jednak tutaj im dalej w las tym wiecej drzew. Oj bedzie sie dzialo:)

  12. avatar

    Tak to jest jak państwa zaczynają rozdawać, czy kiedykolwiek w historii socjalizm doprowadzil do czegos dobrego? Jak socjalizm w Grecji miesci mi sie w glowie, tak Ameryka wczesniej byla wolna od tej choroby. Czyzby początek końca amerykańskiego snu o potędze?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.