Wycena: kamień węgielny analizy fundamentalnej

          Odwiecznym dylematem każdego inwestora jest wybór pomiędzy analizą techniczną, a analizą fundamentalną. Żadna z tych metod nie jest idealna, bo takiej nie znajdziemy.
Każda ma wady i zalety wynoszone na piedestały i ganione przez zagorzałych zwolenników i przeciwników. Często mówimy, że technik jest zakładnikiem kreski, czyli wykresu. To z niej próbuje „wyczytać” przyszłe ruchy kursu akcji (indeksu). Również analiza fundamentalna ma liczne grono popleczników, których liczba rośnie szczególnie podczas prosperity całej giełdy. Czy słusznie?

         Umiejętna wycena akcji polega na próbie prognozy przyszłej sytuacji przedsiębiorstwa oraz sytuacji rynku, na którym notowana jest ta spółka. Wycena byłaby prosta i w stu procentach odpowiadała rzeczywistości, w warunkach całkowitej pewności. W rzeczywistości, zarówno analitycy, jak i zarząd spółki nie mają jednak pewności co do wielkości przyszłych zysków, dywidend i cen akcji, dlatego należy zdawać sobie sprawę, iż analiza fundamentalna może jedynie zaoferować pewien zakres wartości odpowiadający przyjętym założeniom.

         Przy zastosowaniu różnego rodzaju modeli wyceny akcji, zmiana założeń dotyczących podstawowych wielkości wykorzystywanych w wycenie – analityk stawia pytanie „co będzie, jeżeli?”. Często w podsumowaniach do wyceny pojawia się tzw. tabela wrażliwości. Tabela ta umożliwia przeprowadzenie symulacji wartości spółki, przy zmieniającym się doborze stopy wzrostu po okresie prognozy i zmieniającym się średnioważonym koszcie kapitału. Ogólnie rzecz biorąc w wyniku przeprowadzenia analizy fundamentalnej otrzymujemy propozycje nabycia akcji, dla których określona w procesie wyceny wartość wewnętrzna jest wyższa niż aktualna wartość rynkowa. Ryzyko uwzględnione jest m.in. poprzez odpowiedni dobór stopy dyskontowej.

        Przyjmuje się, że na efektywnym rynku kapitałowym, ceny akcji zawsze odzwierciedlają wszystkie dostępne publicznie lub prywatnie informacje, które dotyczą papierów wartościowych będących w obrocie. W tych warunkach, ceny papierów wartościowych zmieniają się w sposób ciągły i swobodny pod wpływem każdej nowej informacji. Analiza fundamentalna w przeciwieństwie do analizy technicznej, nie koncentruje się na badaniu historycznych poziomów cen akcji. Wyceniający próbuje przewidzieć informacje, które nie są jeszcze znane i uwzględnia je w modelu. Jest to zgodne z koncepcją względnie efektywnego rynku kapitałowego i oznacza, że właściwe wykorzystanie takich informacji pozwala osiągnąć wyższą niż przeciętna stopę zwrotu.

        Głównym wkładem analizy i wyceny papierów wartościowych w efektywność rynków kapitałowych jest fakt, iż ułatwia ona zrozumienie wpływu, jaki na ceny papierów wartościowych ma sytuacja spółki, kolejne napływające informacje i wydarzenia gospodarcze, oraz koncentruje uwagę inwestorów na nowych wydarzeniach. Wynikające z efektywnej analizy możliwości osiągnięcia zysku mogą być na współczesnych rynkach kapitałowych bardzo krótkotrwałe. Z tego względu duże znaczenie ma oryginalność analizy oraz szybkość implementacji jej rezultatów.

       Czy zatem inwestor stosujący analizę fundamentalną posiada przewagę nad technikiem. Wydaje się, że nie. W obu przypadkach istotny jest czynnik ryzyka związanego z niepewnością co do założeń. Orężem wszystkich inwestorów jest natomiast przede wszystkim doświadczenie zdobywane każdego dnia zmagań z rynkiem. Z kolei wybór pomiędzy fundamentami, a techniką jest osobistą decyzją łączącą własne preferencje sprzęgnięte z aspektami psychologicznymi.

Mariusz Puchałka
Analityk giełdowy

Niniejsza publikacja jest publikacją handlową, została przygotowana przez ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie dołożyła należytej staranności w celu zapewnienia, iż zawarte informacje nie są błędne lub nieprawdziwe w dniu ich publikacji, jednak ING Securities Spółka Akcyjna w Warszawie i jej pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za ich prawdziwość i kompletność, jak również za wszelkie szkody powstałe w wyniku wykorzystania niniejszej publikacji lub zawartych w niej informacji.

8 komentarzy

  1. metody dochodowe rzeczywiscie daja tak duze pole manewru dla analityka ze w zasadzie nie nadaja sie do wyceny spolek. jednak informacje dotyczace zyskow,prognozy,przewidywania zarzadow maja znaczenie i w przypadku pozytywnych wiesci ze spolki latwiej na niej zarobic. Dlatego w tym sesie nie mozna pomijac calkowicie danych dotyczacych fundamentow spolki. Jednak slepe poleganie na wycenach fundamentalnych to fundamentalna glupota.

  2. wyceny za pomoca skomplikowanych metod np. DCF prawie zawsze podazaja za rynkiem a nie rynek za tymi wycenami. Innymi slowy jak rynek rosnie to wyceny sa podnoszone tak zeby nie bylo za duzej roznicy miedzy wycenami fundamentalnymi a notowaniami. jak rynek spada to wyceny sa obnizane mniej wiecej z tego samego powodu. A tu do zorientowania sie czy spolka jest droga czy tania w stosunku do spolek z branzy wystarczy prosty P/E czy P/BV i tyle. Ale poniewaz metody dochodowe wyceny daja wrazenie duzej fachowosci,wiedzy,profesjonalizmu i takie tam michalki wiec jako efekt marketingowo-promocyjny weszly do kanonu serwisow analitycznych w naszym kraju i zagranica. I w tym wszystkim juz wiekszosc zapomniala ze metody dochodowe maja sens jesli srodowisko makro w ktorym porusza sie spolka jest przewidywalne i stabilne. Tylko gdzie sa takie warunki. Moze na Marsie ?

  3. Im wiecej niewiadomwych i załozeń w modelach wyceny, tym wieksza mozliwosc manipulacji i błedu. Proste metody w tym przypadku sa chyba lepsze.

  4. wycena jest potrzebna, zawsze to jakis punkt widzenia i informacja dla inwestora, nikt przecież nie jest wyrocznią…

  5. Wycena, wyceną, a rynek zawsze wie swoje. W zależności od tego czy mamy bessę, czy hossę, przemieszczamy się od skrajnego niedowartościowania do przewartościowania.

  6. Fundamenty, Panowie, tylko fundamenty. Zawsze można przetrzymac spókę i za jakiś czas wyjdzie sie na swoje. Nie istotne co stanie sie po drodze. Cierpliwość i dobrze dobrane papiery do portfela tak trzeba działac. Nie uznaje analizy technicznej, to jakies bajki. Patrzą na te wykresy i widza co im sie podoba.

  7. a przywiazywanie sie do analiz technicznych to nie ryzyko? Takie same jak nie wieksze bo nie od dzis wiadomo ze w dluzszym okresie czasu zmiany notowan akcji i indeksow sa opisane rozkladem quasi-normalnym czyli takim ktory daje nizsze prawdopodobiesntwa osiagniecia okreslonej dodatniej stopy zwrotu niz wprzypadku rozkladu normalnego.

  8. Analiza fundamentalna bylaby a konkrektnie metody wyceny bylyby fajnym narzedziem do zarabiania na gieldzie pod warunkiem ze rynki bylyby w znacznej mierze racjonalne. Przywiazywanie sie do wycen i rekomendacji fundamentalnych to spore ryzyko jesli nie ma sie za soba duzego doswiadczenia na rynku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.